Złamane serce Federera

Łzy Rogera Federera i reakcja pocieszającego go Rafaela Nadala wzruszyły tenisowy świat. Komentatorzy nie mają wątpliwości - pojedynki Rogera Federera i Rafaela Nadala to jedna z najpiękniejszych rywalizacji w historii sportu.

Nadal królem Melbourne - relacja z meczu ?

"Podczas nocnego finału w Melbourne, po 4 godzinach i 23 minutach walki, człowiek płacze przed całym światem - pisze "La Gazzetta dello Sport". "To atleta, mistrz, to po prostu Roger Federer, być może najlepszy tenisista wszechczasów: przegrywa z emocjami, nie jest w stanie powiedzieć nawet kilku słów do mikrofonu, płacze. 15 tysięcy widzów na Rod Laver Arena, siedem tysięcy przed ogromnym ekranem i kto wie ilu jeszcze widzów przed telewizorami oglądało to, co się wydarzyło."

"Łzy Federera pokazały, jak bardzo mu zależy na wpisaniu się do historii tenisa" - pisze "Daily Telegraph". Szwajcar ma na koncie 13 wygranych turniejów wielkoszlemowych. Do rekordzisty Pete'a Samprasa brakuje jednego zwycięstwa.

"Szwajcar pokazał swoje łagodniejsze oblicze. Z pewnością nie był to pierwszy raz, kiedy Federer płakał na korcie, ale pierwszy raz, kiedy pozwolił sobie na to odbierając nagrodę na dla pokonanego". Pocieszał go triumfator Australian Open Rafael Nadal. "To był niezwykle wzruszający moment. Po ostatniej piłce finału, już po północy, po pojedynku, który trwał ponad cztery i pół godziny" - zachwyca się "Daily Telegraph"

"Trzy lata temu, w identycznych okolicznościach Federer płakał w objęciach Roda Lavera" - przypomina "Times". "Wtedy wygrał swój siódmy turniej wielkoszlemowy. W niedzielę, kiedy Szwajcara dopadł niekontrolowany wybuch płaczu, wyrównanie rekordu Pete'a Samprasa wydawało się bardziej odległe niż kiedykolwiek."

Do płaczącego Federera podszedł Nadal i położył mu rękę na ramieniu. "Times" porównuje tę sytuację do finału Wimbledonu z 1993 roku, kiedy po finałowej porażce ze Steffi Graf Czeszka Jana Novotna płakała w ramię Katherine, Księżnej Kentu.

"Później Hiszpan życzył Rogerowi powodzenia na resztę sezonu. Będzie go potrzebował..." - kończy "Times"

"Porażka z Nadalem w Wimbledonie, w poprzednim roku bardzo zabolała Federera. Jak bardzo zraniła go przegrana w Australian Open można było zobaczyć podczas ceremonii wręczenia nagród" - pisze "The Independent". Szwajcar wydusił z siebie podziękowania dla tłumu, ale później był w stanie powiedzieć tylko: "Boże, to mnie zabija" i zaczął płakać na oczach 15 tysięcy kibiców. - Nie chcę, by ostatnie słowo należało do mnie - wydusił jeszcze. - Ten człowiek na to zasługuje - wskazał na Nadala. - Roger, przykro mi za dziś. Naprawdę wiem jak się teraz czujesz. To bardzo trudne, ale pamiętaj - jesteś wielkim mistrzem, jednym z największych w historii, i dziś to udowodniłeś - powiedział zwycięzca.

To historyczna rywalizacja, jedna z największych w historii sportu w ogóle - podsumowuje "International Herald Tribune". "Jednak poza wszystkim jest to rywalizacja przyjacielska, rywalizacja dwóch dżentelmenów będących po przeciwnych stronach siatki. Nie było więc żadnej niespodzianki w tym, że Nadal szybko podszedł do Federera i pomógł mu dojść do siebie".

Dlaczego Radwańska awansuje mimo porażki? - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.