Łukasz Trałka - najnowsze odkrycie Beenhakkera

O miejsce w kadrze Łukasz Trałka powinien rywalizować m.in. z Mariuszem Lewandowskim. - Widziałem go dotąd tylko w telewizji... - mówi Trałka, pomocnik Lechii Gdańsk i reprezentacji, najnowsze ligowe odkrycie Leo Beenhakkera.

Smolarek dla Sport.pl: Ach, jak chce mi się grać ?

W poniedziałek w Portugalii rozpoczyna się zgrupowanie kadry, które potrwa do 12 lutego. Łukasz Trałka - niespodziewanie - zagra nie tylko w meczach z FC Ferreira (4 lutego) i Litwą (7 lutego), ale zostanie też na spotkanie z Walią (11 lutego), w którym zagrają już piłkarze z klubów zagranicznych.

- Trałka to kolejny przykład na to, że drzwi reprezentacji są otwarte dla piłkarzy z ligi polskiej - tłumaczy Rafał Ulatowski, asystent Beenhakkera.

Nos Kubickiego

Rok temu Trałka był na dnie. Próbował się dostać do drugoligowej wówczas Lechii, ale w sparingach grał fatalnie i wydawało się, że nie zostanie w Gdańsku. Uratował go nos trenera Dariusza Kubickiego.

- Trałkę znam od lat. Już w wieku 18 czy 19 lat grał w silnym klubie, czyli Pogoni Szczecin - opowiada Kubicki. - Potem miał zawirowania przy transferach. Jeszcze przed Lechią chciałem go zatrudnić w Górnika Łęczna, ale właściciel jego karty Antoni Ptak zdecydował, że Trałka pójdzie do Widzewa. Jego sytuacja przypomina mi losy Pawła Golańskiego. On nie potrafił się odnaleźć, kiedy trafił do Legii, ale w końcu znalazł swoje miejsce - w Koronie. I później już poszło. Łukasz też znalazł swoje miejsce - w Gdańsku.

Dlaczego zatrudnił Trałkę, choć wiele osób pukało się wtedy w czoło?

- Trałka potrafi zachować równowagę między ofensywą, a grą w obronie - komentuje Kubicki. - Mimo młodego wieku nie brakuje mu cech przywódczych, wie, kiedy przyspieszyć grę, a kiedy ją zwolnić. Mógłby tylko strzelać więcej bramek. Miałem o to do niego pretensje w Lechii.

Jesienią, już na boiskach ekstraklasy, Trałka był najlepszym piłkarzem przeciętnej Lechii.

- Nie da się ukryć, że Łukasz był kluczowym graczem drużyny - mówi Jacek Zieliński, który zastąpił Kubickiego. - I bardzo widocznym na boisku, choć ma głównie zadania defensywne. Jego atutem jest solidność - ma mało strat, popełnia mało błędów. A przy tej solidności wykazuje dużą swobodę rozgrywania.

Na początku był chaos

Pierwsze powołanie Trałka dostał w grudniu, kiedy kadra jechała do Turcji.

- To piłkarz, którzy nie tylko nadaje ton Lechii, ale wyróżnia się w lidze. Jest zawsze widoczny. Niekoniecznie w ataku, ale w destrukcji już tak, a przecież właśnie takie ma zadania - podkreśla Ulatowski i dodaje, że Beenhakker po raz pierwszy zwrócił na Trałkę uwagę w meczu Lechia - Polonia Warszawa.

- Liczyłem, że dostanę powołanie - tak Trałka wspomina grudniowy wyjazd do Turcji. - Ale od razu powiedziałem sobie, że powołanie to nie wszystko. To za mało. Chciałem się jeszcze pokazać Beenhakkerowi. Tak, by mnie zapamiętał.

Kadra była w Turcji w eksperymentalnym składzie. Trałka wspomina chaos, jaki panował na pierwszych treningach.

- Każdy chciał się od razu pokazać. Pierwsza gierka to była głównie walka, ostre wślizgi. Nie wyglądało to ciekawie. Trener nam przerywał i pokazywał, jak mamy się ustawiać, jak grać. Jego wskazówki były krótkie, ale konkretne. Dużo było gierek na małym obszarze, na jeden-dwa kontakty. Były krótkie, ale intensywne. I jedna po drugiej.

Jeszcze podczas pobytu w Turcji Beenhakker, w rozmowach z dziennikarzami, wyróżniał Trałkę jako tego, który zrobił największe postępy.

- Liczyłem, że dostanę kolejne powołanie - przyznaje Trałka.

I się nie przeliczył. Ulatowski: - Zasłużył na to swoją postawą w meczu z Serbią i podczas całego wyjazdu do Turcji.

- Do Portugalii jadę z takim nastawieniem, jak na pierwsze zgrupowanie - żeby się pokazać. A jak będzie, zobaczymy. Sam jestem ciekawy - mówi piłkarz.

Lewandowski z telewizji

O miejsce w składzie Trałka powinien rywalizować m.in. z Mariuszem Lewandowskim.

- Nigdy nie widziałem Mariusza na treningu, tylko w telewizji - przyznaje. - Wiadomo, że to dobry gracz, ważne ogniwo kadry. Nie powiem przecież teraz, że jestem od niego lepszy. Zobaczymy, jak będę wyglądał na jego tle na treningach.

Grę Trałki docenili też w Polonii Warszawa, czyli zespole dużo mocniejszym niż Lechia. Od 1 lipca Trałka będzie piłkarzem drużyny ze stolicy.

Jacek Zieliński, trener Polonii: - Dlaczego go chciałem? Bo to uniwersalny piłkarz, który poradzi sobie niemal na każdej pozycji. A do tego potrafi walczyć, ma charakter i takich piłkarzy nam potrzeba. Trałka nigdy nie pęka i myślę, że właśnie za to - oprócz umiejętności - docenił go Beenhakker.

Ulatowski: - Ostatnio prowadzony przeze mnie Bełchatów grał sparing z Lechią. Z przyjemnością patrzyło się na to, jak w środku pola rywalizuje ze sobą dwóch Łukaszów-kadrowiczów - Garguła i Trałka.

Czy Trałka zostanie w kadrze na dłużej? - Twardo stąpam po ziemi i myślę tylko o najbliższym zgrupowaniu - mówi. Na pytanie o finały mistrzostw świata w RPA w 2010 r. tylko się uśmiecha. - Przecież jeszcze się nawet nie zakwalifikowaliśmy. A jakby się udało? Każdy by chciał pojechać. Nie jestem inny.

Legia złożyła propozycję Krzynówkowi - czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA