Derby Wielkopolski, o dziwo, z emocjami

Wydawało się, że w starciu z ostatnią w tabeli Calisią Kalisz Farmutil Piła powinien rozprawić się w godzinę. Tymczasem debry Wielkopolski były zaskakująco zacięte - wygrał Farmutil, ale tylko 3:1.

Przed meczem w Kaliszu odbyła się miła uroczystość - trener pilanek odebrał kwiaty z okazji objęcia przez niego stanowiska trenera reprezentacji Polski. A potem - mecz. Jeszcze w zeszłym sezonie byłby to ligowy hit, starcie dwóch czołowych zespołów ligi. Ale teraz Calisia z tego szczytu spadła i zamiast bić się o medale, będzie próbowała obronić miejsce w ekstraklasie.

Calisia zaczęła dobrze. Dwa mocne ataki Sylwii Wojcieskiej, dwa proste błędy pilanek i trener Matlak został zmuszony wziąć pierwszy czas już przy stanie 4:4. Powiedział swoim siatkarkom, by uważały na świetnie współpracujące w zespole Calisii Magdalenę Godos i Wojcieską. Potem zespół z Piły złapał właściwy rytm - na drugą przerwę techniczną siatkarki schodziły przy stanie 16:10 dla Farmutilu. Trener Calisii Mariusz Pieczonka poprosił swoje zawodniczki, by podjęły większe ryzyko. I podjęły - Godos spróbowała kiwać, atak Anity Chojackiej okazał się skuteczny, Dominika Sieradzan skarciła rywalki asem serwisowym. Ze stanu 16:10 zrobił się remis 17:17! Po chwili Kalisz już prowadził. Matlak poprosił o przerwę. Rzucił kilka słów i... odszedł.

Końcówka seta była bardzo zacięta. Dwa błędy pilanek (po jednym z nich Marta Kuehn zdobyła punkt... przyjęciem), spowodowały, że trzeba było grać na przewagi. Więcej zimnej krwi zachowały pilanki - blok Agnieszki Bednarek, atak Klaudii Kaczorowskiej i... set dla Piły.

W dwóch kolejnych partiach tylu emocji nie było. Była za to duża niespodzianka, bo trzeciego seta wygrała Calisia. Trener Matlak musiał wstrząsnąć zespołem. - Skończcie ten mecz do cholery! - darł się szkoleniowiec pilanek.

Kaliszanki trzymały się dzielnie mniej więcej do 17 pkt. Potem Farmutil "odjechał". Trzy ostatnie punkty zdobył łatwo - najpierw zaatakowała Bednarek, później jej koleżanki zablokowały najlepszą w kaliskim zespole Annę Woźniakowską, wreszcie w parkiet trafiła Alena Hendzel. - Po meczach w Lidze Mistrzów trudno nam się zmobilizować na spotkanie z ostatnią drużyną w tabeli - tłumaczyła po meczu Hendzel.

Calisia Kalisz - Farmutil Piła 1:3

Sety: 25:27, 14:25, 25:21, 20:25

Calisia : Woźniakowska, Godos, Wojcieska, Chojnacka, Sieradzan, Wawrzyniak oraz Kuehn-Jarek (libero), Tanaka

Farmutil : Kaczorowska, Hendzel, Sadurek, Teixeira, Bednarek, Kosmatka oraz Maj (libero), Kasprów, Kucharska, Szczygielska, Wojtowicz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.