Dziewczyny są teraz bardziej wierzące

Siatkarki Farmutilu Piła są ostatnio w takim gazie, że można liczyć na ich wygraną w dzisiejszym meczu Ligi Mistrzyń z włoską Perugią. To mecz o wszystko, czyli awans z grupy Ligi Mistrzyń

Jeszcze kilka tygodni temu, po trzech kolejnych porażkach Farmutilu Piła w Lidze Mistrzyń, wyjście z grupy pilanek można było włożyć między bajki. Pilskie siatkarki musiały bowiem zwyciężyć we wszystkich rewanżach. Wygrały z Holenderkami, a następnie pokonały na wyjeździe wielki rosyjski klub Zarieczije Odincowo. - To już było wydarzenie z gatunku science fiction - mówi Jerzy Matlak, trener Farmutilu i świeżo mianowany szkoleniowiec reprezentacji Polski.

Wygrana w Rosji otworzyła przed Piłą niepowtarzalną szansę awansu z grupy. Tak odległy pod koniec zeszłego roku, jest on dziś niemal na wyciągnięcie ręki. Jeśli do niego dojdzie, będzie jednym z najbardziej niesamowitych wydarzeń w dziejach klubu. Warunek - Piła musi wygrać z włoskim potentatem Sirio Perugia. Mimo że Włoszki to zespół z wielką sławą, można być optymistą przed dzisiejszym pojedynkiem.

Po pierwsze dlatego, że w pierwszym meczu we Włoszech pilski zespół był o krok od zwycięstwa. Uległ 2:3 w tak zdumiewających okolicznościach, że naprawdę może sobie pluć w brodę.

Po drugie, Perugia jest już pewna awansu - wynik z Piły tego nie zmieni.

Z kolei po trzecie, pilanki są ostatnio w znakomitej wręcz formie. Biją wszystkich i to głównie do zera. - No, rzeczywiście wygląda to nieźle - przyznaje trener Matlak. - Dziewczyny czują się znakomicie, bo wygrywają. Kręci je to wyraźnie, stały się bardziej wierzące w sukces. Zwłaszcza w to, że nie ma rzeczy niemożliwych.

W takim stanie psychicznym, tak podbudowane pilanki rzucą się pewnie na włoski zespół, aby go rozszarpać. Zadanie nie będzie jednak wcale takie łatwe, gdyż z Perugią jest tak jak z Piłą. - My gramy dużo lepiej niż kilka tygodni temu, ale one też - zauważa trener Matlak. - W ostatnich dniach w związku z wyjazdem do Rosji i wyborem na trenera reprezentacji miałem straszny młyn, ale udało mi się obejrzeć ligowy mecz Perugii z Kerakollem Sassuolo. Nasze rywalki grały świetnie, znacznie lepiej niż miesiąc temu. Widać, że przyjście do tej drużyny byłego szkoleniowca reprezentacji Rosji, Giovanniego Caprary wiele zmieniło na plus. Elisa Togut już nie wyglądała, jakby za chwilę miała paść. Zdobyła 20 pkt, grała bardzo skutecznie. Doszła do tego Chinka Hao Yang, której nie było w pierwszym meczu z nami. Krótko mówiąc, my jesteśmy ostatnio w wysokiej formie, bez dwóch zdań. Jednakże Perugia również - relacjonuje pilski szkoleniowiec.

To zapowiada znakomity mecz i pewnie jak zwykle dramat. Mecze z Włoszkami w Polsce często takie bywają. Pilska drużyna grała z nimi kilkakrotnie i kilkakrotnie była o krok od wygranej. Na razie udało jej się to jednak tylko... we Włoszech! Przypomnijmy, że to Farmutil trenera Matlaka jest pierwszą polską drużyną, która wygrała z włoskim rywalem na wyjeździe (w Jesi w poprzednim sezonie). - Pora zatem na pierwszą wygraną u siebie - mówi trener Matlak, który szczególnie wspomina mecz sprzed ośmiu lat, z Caposudem Reggio di Calabria w Wałczu. Włoszki prowadził wówczas także trener Caprara, który po meczu powiedział: - Nie jestem przyzwyczajony do tak żywiołowej publiki, która na dodatek ma tak bliski kontakt z boiskiem jak tu.

Awans z każdej z grup tegorocznej Ligi Mistrzyń zdobywają po dwie czołowe drużyny. Awansują też dwie najlepsze z trzecich miejsc. Sytuacja w grupie, w której gra Farmutil Piła wygląda tak:

Wygrana pilanek 3:0 bądź 3:1 zapewni im awans bez względu na okoliczności. Wygrana 3:2 również, chyba że Zarieczije Odincowo zwycięży w Holandii do zera. Wtedy zepchnie Polki na trzecie miejsce i wówczas może się okazać, że o awansie bądź nie pilanek decydować będzie lepszy czy gorszy bilans od np. Muszynianki Muszyna! A co w wypadku porażki Farmutilu? Szanse na awans pozostaną, ale zupełnie minimalne. Wówczas musiałby przegrać też Amstelveen, aby Piła pozostała na trzecim miejscu. I na dodatek znakomicie musiałyby się ułożyć wyniki w innych grupach. To jednak iluzja. Żeby awansować, Piła powinna dziś wygrać.

Spotkanie rozpocznie się w Pile o godz. 18. Transmisja w Polsacie Sport.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.