Radwańska mówi o czym plotkują tenisistki w szatni

Australian Open to obok Wimbledonu ulubiony turniej Agnieszki Radwańskiej. Polska tenisistka tuż przed jego rozpoczęciem w specjalnym wywiadzie dla Sport.pl i Gazety Wyborczej opowiada o swoich szansach, rywalkach, i tym co się dzieje w tenisowej szatni...

"Grałam dobrze, bo wszyscy mnie skreślili" ?

- Ten turniej ma pozytywną energię. Odbywa się w centrum dużego miasta, nie trzeba się tłuc na korty w korkach, jak to bywa w Nowym Jorku i Paryżu - mówi Radwańska. - Lubię też nawierzchnię i australijskie lato w środku polskiej zimy. Melbourne jest ciepłe, czasem nawet gorące, ale zawsze przyjazne. Ludzie są mili, a w tym roku jeszcze odnowili korty, siłownię i... zaczęli podawać dobre makarony, bo w zeszłym roku mieli głównie spaghetti z keczupem. Podoba mi się w Australii.

- Melbourne to też czas wymiany informacji - śmieje się 20-letnia Polka. - W damskiej szatni plotkuje się o nowych fryzurach, kto schudł, a kto przytył, kto ma fajny strój (śmiech).

W pierwszej rundzie Radwańska zmierzy się Ukrainką Kateriną Bondarenko.

- Nie grałyśmy ze sobą wcześniej, ale kilka razy spotykałam się z jej starszą siostrą Aloną. Ostatnio przegrałam z nią w Warszawie - opowiada Radwańska. - To nie jest dobre losowanie. Siostry umieją grać w tenisa i są groźne w Australii. W zeszłym roku wygrały w deblu. Liczyłam, że jako rozstawiona z dziewiątką będę miała więcej szczęścia.

Jak gra Bondarenko?

- Regularnie, technicznie, bardziej "na przerzut" z linii końcowej niż na jeden strzał, jak Szarapowa. Trudno powiedzieć, czy pasuje mi taki styl.

Radwańska przyznaje, że jest faworytką do ćwierćfinału lub półfinału - czytaj cały wywiad ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.