By stało się inaczej, kielczanki musiałyby przegrać trzy ostatnie spotkania, a ich bezpośrednie rywalki z Krakowa wszystkie wygrać, w tym w bezpośrednim starciu z KSS-em wyżej niż 10 bramkami. Ten mecz już w czwartek o godz. 17.30 w Krakowie.
Zagłosuj już teraz . Plebiscyt Sportowy Gazety Wyborczej: Wybierz swojego ulubionego sportowca, trenera, drużynę
Mecz z Żorami ułożył się szybko po myśli gospodyń - ostatni remis 2:2 notowano po 300 sekundach. W dziewiątej minucie po rzucie Edyty Szymańskiej było 4:2, a w 22. - 10:4 po trafieniu Aleksandry Pokrzywki. Nie było też ani przez chwilę wątpliwości po przerwie. W 39. minucie po kolejnej bramce skutecznej przede wszystkim w II połowie Szymańskiej (sześć bramek w siedmiu próbach) było już 18:9. Najwyżej podopieczne Mariana Siewruka wygrywały 12 minut później - po dwóch bramkach z rzędu Karoliny Zawieruchy aż 26:13. Obok niej w ostatnich minutach grały wszystkie zmienniczki w siódemce KSS-u, a na końcowe pięć minut do bramki po czteromiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana wróciła nawet Paula Pasternak.
KSS: Wiekiera, Wałcerz, Pasternak - Szymańska 7, Pokrzywka 5, Bugajska 5, Zawierucha 3, Młynarczyk 3, Kot 3, Nowak 2, Dziedzic 1, Lalewicz 1, Olejarczyk.
AZS UMCS Lublin - Sośnica Gliwice 24:38 (11:16);
SMS Gliwice - AZS AWF Kraków 27:21;
Ruch II Chorzów - Kłos Olkusz 12:23 (5:9).
Decydujące były pierwsze minuty po przerwie. Podopieczne Moniki Ciszek od stanu 18:18 straciły sześć bramek z rzędu.
KSS II: Snoch, Hibner - Woźniak 8, Syncerz 5, Zimnicka 5, Drabik 5, Młynarska 4, Stępień 2, Cieślik 1, Poborca 1, Majchrzyk, Pinda, Piecaba.