Castellani: Najpierw widzę człowieka, później siatkarza ?
Mariusz Wlazły: - Dziękuję. Bardzo się z tego cieszymy, bo ta runda nie układała się po naszej myśli. Nawet wygrane spotkania nie zawsze wyglądały tak, jak byśmy tego chcieli. Dużo przypadków losowych czy zdrowotnych sprawiło, że nasza gra nie wyglądała tak, jak miała wyglądać. Cieszymy się jednak z tego co mamy i myślę, że małymi kroczkami będziemy podążać do przodu.
Zmęczenie to za duże słowo. Dwa mecze w tygodniu to nie jest jeden mecz i ciężko jest tak grać. Ale nie narzekamy, bo wygrywając Mistrzostwo Polski godzimy się na grę w europejskich pucharach. Te spotkania pozwalają nam ogrywać się z najlepszymi siatkarzami na świecie, a to przekłada się na nasze umiejętności i grę w lidze.
Musimy zabrać tyle samo kibiców (śmiech). Wydaje mi się, że musimy pojechać tam z pozytywnym nastawieniem i będzie dobrze. Wynik jest sprawą otwartą. Na pewno nie będzie tak łatwo jak w pierwszym spotkaniu, bo Iskra to nie jest jakaś tam drużyna z jakiejś tam ligi, która coś tam sobie wygrała. To są uznane w świecie nazwiska i zawodnicy którzy w światowej siatkówce znaczą wiele. Mecz który zagrali u nas, nie należał w ich wykonaniu do najlepszych. Myślę, że drugi raz nie zaprezentują się tak słabo. Wiem z doświadczenia, że po takiej porażce drużyna spina się na rewanż i właśnie dlatego w Odincowie będzie nam ciężko. Mogę zapewnić, że będziemy walczyć i zrobimy wszystko żeby wyjść z tego pojedynku zwycięsko.
Recepta jest taka, żeby zagrać dobrze. A jak będzie ? To się okaże.