Jak przebimbać ligowe spotkanie

- Może i mam spokojne usposobienie, ale proszę mi uwierzyć, po tym spotkaniu jestem wściekła - mówiła po meczu z PTK Aflofarm Pabianice trenerka Inei-AZS Poznań Katarzyna Dydek. Jej zespół... wygrał 69:59

PTK to jedna ze słabszych drużyn ekstraklasy - wygrała tylko dwa mecze i nie ma za bardzo czym straszyć rywali. W Poznaniu też leżała już na parkiecie, niczym zapaśnik na macie. A jednak wstała i w końcówce meczu napsuła trochę krwi lepszej drużynie z Poznania.

Zespół z Pabianic w całym spotkaniu tylko raz prowadził - 1:0 po rzucie wolnym Joanny Bogackiej zaraz na początku meczu. Odpowiedź Inei była piorunująca - dwa razy za 3 pkt trafiła Monika Sibora, po dwa punkty dodały Okeisha Howard i Agnieszka Skobel. Pabianiczanki też wkrótce odpowiedziały rzutami za 3 pkt i mecz zrobił się ładny dla kibiców. Zespół z Pabianic, opierający swoją grę i na doświadczonych koszykarkach (Renata Piestrzyńska, Marzena Głaszcz, Olena Proszczenko, Leona Jankowska, dawniej Krystofova), i bardzo młodych (Anita Szemraj, Katarzyna Szymańska), walczył dzielnie i w 13. min doprowadził do remisu 26:26. Trenerka Inei Katarzyna Dydek poprosiła o przerwę - wtedy jeszcze jej uwagi poskutkowały (37:26). Znów nieźle rzucała Monika Sibora, grę prowadziła najlepsza na boisku Okeisha Howard.

Gorzej było za to w drugiej połowie. Choć nie tak od razu - poznanianki może nie grały zbyt dobrze, ale i tak spokojnie utrzymywały wysokie prowadzenie. A gdy np. Howard czy Agnieszka Skobel na moment przyspieszyły, przewaga nawet rosła. Tak było aż do 32. min, gdy AZS wygrywał 62:40. I wtedy Dydek posadziła na ławce Redę Aleliunaite-Jankowską, której wyciągnięte długie ręce budziły strach atakujących rywalek. W efekcie pabianiczanki często odgrywały piłkę na obwód, a nie rzucały spod kosza. Zresztą i tak nadziały się na siedem koszykarskich "czap", z których cztery były dziełem słabo spisującej się Joanny Walich, a trzy Aleliunaite-Jankowskiej. Gdy za tą ostatnią pojawiła się równie wysoka Marlena Wdowczyk, nagle trafiać zaczęła Leona Jankowska. Czeszka z Pabianic zdobyła 10 pkt z rzędu, dwa razy trafiła z dystansu. Przewaga poznanianek zaczęła topnieć w oczach i na trzy minuty przed końcem zrobiło się tylko 63:56. Ważne punkty zdobyła jednak Walich, a później najlepsza w Inei Howard. Amerykanka zdobyła 18 pkt, choć jest najniższa w drużynie, to zebrała z tablic 10 piłek, miała 5 asyst i 4 przechwyty. No i w przeciwieństwie do koleżanek w irytujący sposób nie traciła piłek. Cały zespół z Poznania miał aż 26 strat - Natalia Mrozińska i Weronika Idczak po sześć, Sibora i Walich - po pięć. Nic dziwnego, że Dydek była zdenerwowana. - To bardzo niepokoi, bo na treningach gra wygląda zupełnie inaczej. Dziś mój zespół pokazał, jak można przebimbać sobie spotkanie. A tak być nie powinno. Jeżeli w Lesznie zagramy tak samo, to Duda wygra z nami różnicą ponad 30 pkt - mówiła. A trener Dudy Jarosław Krysiewicz, który przyjechał do Poznania, miał przynajmniej ciekawy materiał do przemyśleń.

Inea-AZS Poznań - PTK Aflofarm Pabianice 69:59

Kwarty: 24:21, 20:10, 13:7, 12:21.

Inea-AZS: Howard 18, Sibora 14 (3x3), Skobel 13, Walich 6, Aleliunaite-Jankowska 2 oraz Idczak 7 (1x3), Rafałowicz 3 (1x3), Pamuła 3 (1x3), Mrozińska 3, Wdowczyk 0.

Aflofarm-Vicard: Jankowska 20 (2x3), Szemraj 12 (2x3), Proszczenko 6 (2x3), Piestrzyńska 4, Bogacka 1 oraz Szymańska 5 (1x3), Mirczewa 5, Głaszcz 4, Pawlak 2, Salska 0, Błaszczyk 0.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.