Justyna Kowalczyk - wiceliderka z Polski

Justyna Kowalczyk siódma na 15 km techniką dowolną w La Clusaz. Polka awansowała na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ, do liderki Norweżki Steiry traci ponad sto punktów

- Po czterech startach nie ma co liczyć różnic, za daleko do końca sezonu - mówi trener zawodniczki Aleksander Wierietielny. - Jeszcze będą wielkie zmiany w klasyfikacji. Ważne, że choć zwyciężczynie zmieniają się co start, Justyna nie wypadła z czołowej siódemki.

Tak było w sobotnim biegu ze startu wspólnego. Polka była w czołówce, ale w pewnym momencie przegapiła atak Kristin Steiry. Norweżka pociągnęła za sobą kilka zawodniczek i uciekły Polce na 20 sekund. Ambitna Kowalczyk nie poddała się i na dwa kilometry przed metą, na przedostatnim podbiegu doścignęła rywalki. Tylko Steira była poza zasięgiem. Wydawało się, że Polka powalczy nawet o drugie miejsce. Ale pod koniec dystansu zupełnie osłabła. - Na ostatnich metrach mijał ją, kto chciał. Ale nie można niczego jej zarzucić, pobiegła bardzo dobrze. Ta ucieczka Steiry to była chwila nieuwagi - mówi trener Wierietielny. - Ale nawet cieszę się, że jeszcze nie wygrywa. To zakłóciłoby nasze przygotowania. Zwycięstwa mają przyjść na lutowych mistrzostwach świata w Libercu.

Polka zajęła ostatecznie siódme miejsce. W nagrodę miała dostać od organizatorów - po przeliczeniu z franków szwajcarskich - dwa tysiące złotych. Nie dostała.

- Dla mnie to skandal - mówi trener. - Justyna jest przeziębiona. Katar, kaszel, zawalone gardło, ciężki oddech. Każdą chwilę spędza w ciepłym pokoju, przyjmuje lekarstwa. Organizatorzy w La Clusaz powiedzieli, że jak nie przyjdzie na wieczorną dekorację na rynek, nagroda przepadnie. A w regulaminie FIS nie ma nic o takim obowiązku. Gdyby była w trójce, no w szóstce - pewnie by poszła. A tak, z powodu choroby, została w pokoju. Informowaliśmy o tym Francuzów, ale nie przyjęli tłumaczenia.

W niedzielnej sztafecie 4 x 5 km Kowalczyk pobiegła jak strzała. Uciekła wszystkim rywalkom i na metę przybiegła z 20-sekundową przewagą. Zwykle, na pierwszą zmianę, czołówka wpada na metę razem. Nie było jednak szans, by kolejne zawodniczki utrzymały przewagę. Ostatecznie Polska zajęła dziewiąte miejsce. Za tydzień dwa biegi w szwajcarskim Davos.

4

tyle biegów indywidualnych było w tym sezonie. Każda wygrywała zawodniczka z innego kraju. Pierwszy - Szwedka Charlotte Kalla; drugi - Słowenka Petra Majdić; trzeci - Finka Aino Kaisa Saarinen; czwarty - Norweżka Kristin Stoemer Steira

Więcej o:
Copyright © Agora SA