Miccoli: Dam z siebie wszystko w meczu z Milanem!

Jeden z najlepszych napastników Palermo już raz strzelił gola rossonerim. Jest jednak skromny i nie zależy mu rekordach w strzelaniu bramek - Chcę przyczynić się do naszego awansu w klasyfikacji głównie dzięki dobrym podaniom i crossom - mówi w ?Gazzetta dello sport?.

Wszyscy pamiętamy środę 26 września 2007, kiedy to w ostatniej minucie meczu z Milanem na stadionie Barbera w Palermo strzeliłeś gola z rzytu wolnego i Twoja drużyna wygrała 2:1. Jak to wspominasz?

- To były wielkie emocje i niezapomniany mecz. Dzięki zdobytym 3 punktom wskoczyliśmy na 2 miejsce w klasyfikacji. Chciałbym byśmy wygrali także tym razem i nieważne kto strzeli gola.

Również grając w barwach Perugii strzeliłeś gola Milanowi.

- Tak, bardzo dużo zawdzięczam temu meczowi. Zaraz potem dostałem się do reprezentacji narodowej.

Jutro znajdziesz się naprzeciwko Ronaldinho, "króla rzutów wolnych".

- Cóż mogę powiedzieć, Ronaldinho to istny fenomen, gra świetnie. Gdy jest w formie, w każdej chwili może strzelić gola. Głównie dzięki niemu Milan to tak silna drużyna. Możemy zresztą podziwiać rezultaty.

Jesteś często do niego porównywany.

- Nie chcę być nazywany Ronaldinho drużyny Palermo. Jestem Fabrizio Miccoli i mam swój własny sposób bycia. Mogę tylko podziękować kolegom z drużyny i trenerowi Ballardini za zaufanie. Dzięki nim czuję się ważny i potrzebny zespołowi.

Czy czujesz się na siłach stawić czoła Ronaldinho w tym meczu?

- Liczę na jakiś rzut wolny Muszę przyznać, że już od jakiegoś czasu nie udaje mi się ich strzelac. Choć w zeszłym tygodniu w meczu z Bologną byłem bardzo blisko, ale Antonioli cudem obronił bramkę. Chcę zagrać tak, by nie zawieść drużyny i fanów. Jeśli strzelę gola, będzie super, ale chciałbym sprawdzić się głównie w podaniach i crossach.

Ile jest dla was wart ten mecz?

- To fundamentalna rozgrywka. Ma duże znaczenie symboliczne. Byłoby pięknie wygrać na swoim boisku z drużyną o tak dużym prestiżu jak Milan. Ale ten mecz jest bardzo ważny także dla miejsca w klasyfikacji. Jeśli wygramy, to będzie dla nas moment zwrotny. Jednak moim zdaniem musimy być skromni i nie mierzyć zbyt daleko. Powinniśmy myśleć głównie o tym, by nie wypaść z serii A, a co dalej zobaczymy. W mojej karierze widziałem już wielkie drużyny z wielkimi nazwiskami, które były zbyt pewne siebie, i marnie skończyły.

Czy zgadzasz się, że Milan gra z reguły słabiej w meczach wyjazdowych?

- Nie, to nieprawda. Np. grając z Torino zasłużyli na wygraną. Widziałem tam wiele błędów sędziowskich. Także grając z Lecce, mimo że mecz zakończył się tylko remisem, grali świetnie i spokojnie mogli wygrać. Ostatnio mają po prostu pecha, ale to wielka drużyna. Jeżeli będziemy grać tak dobrze jak z Interem 16 listopada, możemy wygrać. Musimy tylko od samego początku grać zdecydowanie, atakować i wykorzystywać sytuacje, i nie dać się zaraz na wejściu.

Czy martwisz się, że sędziowie będą faworyzowali taką drużynę jak Milan?

- Mam nadzieję, że nie. Zwłaszcza o ostatnich oskarżeniach sędziów o brak obiektywizmu. Liczę na piękny mecz.

Czy Twoi synowie Swami i Diego mają już jakieś życzenia pod choinkę?

- Tak, dali mi już listę ok. 40 prezentów Ale prezentem, który chcę dać sobie i swojej rodzinie to pogodne, spokojne Świętna w rodzinnym Lecce i z Palermo na wysokim miejscu w klasyfikacji.

Articles reprinted in this issue in collaboration with La Gazzetta dello Sport/www.gazzetta.it are copyrighted 2008 by The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. All rights reserved. Artykuły opracowane we współpracy z La Gazzetta dello Sport/www.gazzetta.it Wydawca The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Więcej o:
Copyright © Agora SA