Muszynianka - Gedania Żukowo 3:0

Bogdan Serwiński, trener siatkarek Muszynianki Fakro, przewidział problemy z ostatnim zespołem LSK i od razu posłał do boju najsilniejszą szóstkę

Już na początku spotkania mistrzynie Polski natrafiły na opór i Gedania nawet prowadziła. Do remisu (12:12) gdańszczanki były równorzędnymi rywalkami. Na najwyższe słowa uznania zasłużyła Maja Tokarska. 17-letnia środkowa znakomicie blokowała i popisywała się skutecznymi zagrywkami. Mistrzyni Polski kadetek i młodziczek oraz srebrna medalistka wśród juniorek w końcówce pierwszego seta wzięła się nawet za rozegranie. Doświadczenie gospodyń powoli jednak brało górę nad ambicją i młodością. Seta zakończyły dwa szczelne bloki na Katarzynie Wellnie i Tamarze Kaliszuk.

W drugiej partii kłopoty z przyjęciem Gedanii pozwoliły Muszyniance na szybkie prowadzenie 16:10. Z dobrej strony pokazały się Joanna Kaczor i Monika Targosz, rezerwowe mistrzyń Polski.

W trzeciej partii zapachniało niespodzianką. Mimo trzech błędów serwisowych, Gedania prowadziła 8:7. Znów o sobie przypomniała na zagrywce Tokarska. Po ataku Wellny kandydat do spadku z ekstraklasy wygrywał 16:12. W tym momencie kibice Muszynianki zaczęli domagać się prawdziwej walki: "Grać na całego i walczyć do upadłego".

Wreszcie odnalazły się Joanna Mirek i Milena Rosner. Przy stanie 18:19 Grzegorz Wróbel, szkoleniowiec Gedanii, poprosił o drugi czas. Bez większego efektu. Jeszcze piłka zatańczyła na taśmie po ataku przyjezdnych i szczęśliwie spadła po stronie gospodyń. Od remisu 22:22 punkty zdobywała już Muszynianka, a mecz zakończyła asem serwisowym Rosner.

Muszynianka - Gedania Żukowo 3:0

Sety: 25:19, 25: 16, 25:22.

Muszynianka: Bełcik, Frątczak, Jagieło, Mirek, Pycia, Plchotova, Zenik (libero) oraz Kaczor, Rosner, Śrutowska, Pykosz i Targosz.

Gedania: Kaliszuk, Sawochina, Skowrońska, Tokarska, Ziemcowa, Wellna, Durajczyk (libero) oraz Szymańska, Szpak.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.