Białostockie siatkarki wygrały z Gedanią

Białostockie siatkarki miały w sobotę ogromne problemy z pokonaniem jednej z najsłabszych drużyn w ekstraklasie. Dopiero po pięciosetowym boju wygrały na wyjeździe z Gedanią Żukowo, która po tej porażce jest jedynym zespołem w lidze bez wygranej

Białostoczanki bardzo dobrze rozpoczęły obecne rozgrywki. Wygrały dwa pierwsze spotkania, w pokonanym polu zostawiając srebrne oraz brązowe medalistki z ostatniego sezonu. Co prawda następnie zaliczyły dwie porażki, ale przegrały z rywalkami, które będą walczyć o miejsca na podium, dlatego przed meczem z Gedanią były faworytkami. Niespodziewanie były jednak blisko przegranej i to w trzech setach.

W dwóch pierwszych partiach sobotniego meczu olbrzymią przewagę miały gospodynie, ale ze zwycięstw cieszyły się nasze zawodniczki. W inauguracyjnym secie gedanistki prowadziły od samego początku, po pierwszej przerwie technicznej 16:12, chwilę później 19:16. Jednak od tego momentu nie zdobyły już nawet punktu i przegrały końcówkę seta 0:9! Świetnie serwowała Lucie Muhlsteinova, a miejscowe jak od ściany odbijały się od bloku przyjezdnych, w którym pierwsze skrzypce grała Dominika Koczorowska. Drugi set i niemal ten sam scenariusz. Prowadzenie Gedanii 20:16 i strata sześciu punktów z rzędu. Potem gospodynie zdołały jeszcze wyrównać, ale w grze na przewagi więcej zimnej krwi zachowały białostoczanki. Decydujący punkt zdobyła Marlena Mieszała, która zablokowała Katarzynę Wellnę. Kiedy w trzecim secie gospodynie przy prowadzeniu 19:16 znów wpadły w "czarną dziurę" (cztery kolejno przegrane akcje), wydawało się, że być może będzie identycznie jak w dwóch poprzednich partiach. Tym razem jednak gedanistki pokazały charakter. Wygrywając tę część gry 25:23, pozostały w meczu, a po kilkunastu minutach doprowadziły do remisu 2:2 i tie-breaka.

Decydujący set był jedynym, w którym to białostoczanki prowadziły od samego początku. Po asie serwisowym Mieszały było już 13:9 dla gości, ale gedanistki zdołały jeszcze zbliżyć się na jeden punkt (13:14). Przy piłce meczowej na blok nadziała się Natalia Nuszel, a zespół z Białegostoku po 122 min twardej walki mógł odtańczyć taniec zwycięstwa.

- Trudno być zadowolonym po przegranym meczu, jednak postęp w grze jest widoczny. Szkoda szczególnie drugiego seta, w którym zabrakło nam zimnej krwi. Przy wyniku 1:1 grałoby się łatwiej - podsumował spotkanie trener Gedanii Grzegorz Wróbel.

- Po dwóch przegranych trzeba się cieszyć i z tych dwóch punktów - stwierdza trener białostoczanek, Dariusz Luks. - Tym bardziej że przed tie-breakiem przeszło mi przez myśl powiedzenie, o tych, co nie wygrywają meczów w trzech setach.

Gedania Żukowo - Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 2:3

Sety: 19:25, 26:28, 25:23, 25:22, 13:15.

Gedania: Sawoczkina, Skowrońska, Tokarska, Wellna, Kaliszuk, Ziemcowa, Durajczyk (libero) oraz Nuszel, Szpak.

AZS: Muhlsteinova, Karczmarzewska-Pura, Koczorowska, Żebrowska, Walawender, Mieszała, Saad (libero) oraz Truchanova, Manikowska, Szeszko, Kalinowska, Gierak.

Inne wyniki 5. kolejki

Calisia Kalisz - Gwardia Wrocław 3:0 (26:24, 25:21, 25:21); MKS Dąbrowa Górnicza - Muszynianka Muszyna 0:3 (9:25, 21:25, 17:25); Centrostal Bydgoszcz - Stal Mielec 3:0 (25:17, 28:26, 25:14); Aluprof Bielsko-Biała - Farmutil Piła 3:1 (25:22, 25:15, 17:25, 25:21).

Tabela ekstraklasy

Dwa ostatnie zespoły po rundzie zasadniczej zagrają o utrzymanie

Copyright © Agora SA