Schumacher, Loeb i Rossi świetni w nowych rolach

Michael Schumacher, Valentino Rossi i Sebastian Loeb osiągnęli w swoich sportach wszystko, co mogli. Przed kolejnym sezonem wielcy mistrzowie próbowali sił w nowych konkurencjach - Schumi testował motor Hondy przed mistrzostwami Superbike, a Rossi i Loeb jeździli bolidami F1. Czy gdyby zmienili dyscyplinę, odnieśliby sukces?

Schumi znów na torze? Motor już czeka ?

Za nami już trzy tygodnie testów. Pierwszy był Michael Schumacher w Superbike. 5 i 6 listopada w portugalskim Portimao Niemiec na Hondzie CBR stopniowo się poprawiał, aż w końcu osiągnął czasy porównywalne do Troy'a Baylissa - wielokrotnego mistrza w zawodach Superbike. Następnie Sebastian Loeb 17 listopada testował bolid Red Bull-Renault. Niepokonany w rajdach Francuz (w tym roku zdobył piąty tytuł) w F1 wywarł na wszystkich duże wrażenie. Wreszcie Valentino Rossi - w czwartek w Mungello w bolidzie Ferrari F2008 również osiągał znakomite wyniki.

Jakie są teraz plany trzech wielkich gwiazd sportów motorowych? Sporadycznie będą brać udział w testach czy potraktują sprawę poważnie? Sytuacja każdego z nich jest inna. Honda już przygotowała motor dla Schumachera na mistrzostwa Superbike. Team Red Bull, po ciężkim wypadku Marka Webbera miał problem ze składem, ale po udanej operacji kierowca będzie jednak gotowy na pierwszy wyścig sezonu. Valentino Rossi natomiast przyznał, że chciałby przyłożyć się do wyścigów samochodowych. - Mógłbym zostać dobrym pilotem F1. Nie wiem jednak, czy wystarczająco dobrym, żeby wygrywać - mówił Rossi.

Właśnie, wszystkim chodzi o to, żeby zająć pierwsze miejsce. Schumacher (7 tytułów), Loeb (5) i Rossi (8) nie różnią się w tej kwestii. Gdyby zmienili sport, ryzykowaliby, że zajmą pozycje graczy drugoplanowych. Rossi czy Loeb, przynajmniej na początku, nie mogliby walczyć z Alonso, Hamiltonem, Raikkonenem, Massą, Kubicą i Vettelem. Raczej mierzyliby się z Glockiem, Sutilem i Nakajimą. Czy zdecydowaliby się stracić status numeru 1 i zajmować miejsca 10., 12., lub 14.?

Rossi powiedział, że chciałby powtórzyć testy, jeśli on i Ferrari jeszcze raz wygrają w mistrzostwach. Loeb obiecuje: "Jeśli zaproszą mnie na następną próbę, przybędę biegiem".

W minionych tygodniach wszyscy trzej byli tak szybcy, jak można się było po nich spodziewać, ale konkretna wydaje się tylko jedna propozycja - jak oferta Hondy dla Schumiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.