Ping-pong w uzdrowisku

Nałęczowski kurort opanowali ostatnio pingpongiści. Blisko 300 zawodników z kraju i z zagranicy rywalizowało w turnieju Grand Prix. Gościem honorowym był Leszek Kucharski

To chyba druga pod względem ilości startujących, po słynnym corocznym biegu sylwestrowym Nałęczów - Sao Paulo, a może nawet i równa lekkoatletom impreza w tej pięknej miejscowości. Jej organizatorem było Stowarzyszenie Popularyzacji Tenisa Stołowego Pro Futuro z Łomianek. - Działamy od 2,5 roku - mówi Waldemar Czapski, prezes stowarzyszenia. - Rozpoczęliśmy od turnieju ogólnopolskiego w Łomiankach pod Warszawą. Zorganizowaliśmy akcję 100 turniejów dla Jerzego Owsiaka. Mieliśmy nawet drobną nadwyżkę, bo jednego dnia udało nam się w całej Polsce rozegrać 116 zawodów, podczas których zebraliśmy do puszek prawie 100 tys. zł. Dlaczego Nałęczów? Bo jest tu znakomity klimat do uprawiania sportu i wypoczynku. Przyjechały do nas gwiazdy, mamy atrakcyjne nagrody. Nie do przecenienia jest tu rola, jaką odegrał w tym wszystkim znany lubelski biznesmen i zawodnik Adam Kleczkowski.

Formuła zawodów jest taka, że każdy znajdzie coś dla siebie. Występują młodzicy, kadeci, gracze II ligi, amatorzy, weterani oraz grający w III, IV i V lidze. Wszyscy rywalizują w swoich kategoriach.

Zawody pilnie obserwował jeden z najlepszych zawodników w historii polskiego tenisa stołowego Leszek Kucharski. Swego czasu zaliczał się do ścisłej czołówki światowej. Był m.in. mistrzem Europy juniorów, wicemistrzem Europy seniorów (oba tytuły w grze pojedynczej), srebrnym medalistą mistrzostw świata w deblu i zdobywcą wielu krążków w grze drużynowej. Przez szereg lat wraz z nieżyjącym już Andrzejem Grubbą stanowili o sile polskiego tenisa stołowego.

Wyniki - ekstraklasa, I i II liga: 1. Filip Młynarski, 2. Liu Wei, 3. Zbigniew Grześlak, 4. Bartosz Kwodawski; III liga: 1. Jan Molenda, 2. Jurij Fomin, 3. Łukasz Tkaczyk, 4. Adam Marczak; IV, V liga, amator: 1. Marek Stępień, 2. Marek Kucharski, 3. Dawid Ostrowski, 4. Waldemar Ciesiołkiewicz; weterani: 1. Jan Molenda, 2. Artur Rachański, 3. Stefan Wielgus, 4. Jarosław Maruszczak; kadeci: 1. Konrad Kulpa, 2. Kamil Kleczkowski, 3. Adrian Łagoźny, 4. Patryk Doroszko; młodzicy: 1. Rafał Zajkowski, 2. Marcin Reszka, 3. Piotr Stępiński, 4. Konrad Kowalczyk.

Tu nie ma przegranych

Rozmowa z Leszkiem Kucharskim

Wiesław Pawłat: Niedawno byłeś jako trener reprezentacji Polski kobiet na mistrzostwach Europy w Sankt Petersburgu, a teraz obserwujesz zawody zupełnie innej rangi. Co cię skłoniło do przyjazdu?

Leszek Kucharski: - Cóż... Nałęczów to piękne miasto, a idea turnieju też jest wspaniała.

Czyli działalność stowarzyszenia Pro Futuro jest ci znana...

- Oczywiście. Jestem zresztą jego członkiem, a jak się chce popularyzować tenis stołowy to trzeba przyjeżdżać na takie imprezy, co zresztą czynię z olbrzymią przyjemnością.

Czy formuła tych zawodów, która zakłada, że rocznie odbędzie się 12 takich turniejów, jest optymalna?

- Myślę, że trzeba organizować więcej takich imprez. Według mnie powinno ich być 16 - tyle ile województw i każde z nich przeprowadziłoby jeden turniej. Potem byłyby mistrzostwa Polski.

Wygląda to na pełne zawodowstwo...

- Ja nie podchodzę to tego w ten sposób. Po prostu trzeba grać jak najwięcej, a w takich turniejach nie ma przegranych - wygrywa tenis stołowy.

Leszek Kucharski, kiedyś znakomity zawodnik, dziś trener reprezentacji Polski kobiet

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.