Liga strzela do zera

Polska liga na czwartym miejscu w Europie. Tylko w albańskiej, serbskiej i greckiej pada mniej goli

Bartosz Bosacki w kadrze. Kwartet Lechitów zagra z Irlandią ?

Obwołane dumnie ekstraklasą rozgrywki zmieniają wizerunek. Sezony przed rokiem 2005 korupcją stały, prokuratorskie śledztwo objęło kilkaset rozegranych wówczas meczów, 170 osób zatrzymano, kilkanaście już skazano. Nasz tekst żadnych aresztowań ani nawet podejrzeń nie dotyczy. Dziś ligę wyróżnia mała - i wciąż malejąca - liczba strzelanych goli. Tej jesieni średnio w meczu pada ich 2,13.

Ewentualne szyderstwa malkontentów - nie płacisz, to nie ma bramek, bez łapówek nasi grać nie umieją - kompromituje czołówka rankingu europejskich lig, w których piłkarze strzelają najrzadziej. Nie ma mowy o regule, że im mniej snajperskich rekordów, tym gorzej.

Zbadaliśmy sytuację w 50 państwach należących do UEFA i okazało się, że tuż nad polską ligą plasuje się grecka - rozgrywki mistrzów kontynentu z 2004 roku, którzy sensacyjne złoto wywalczyli dzięki fenomenalnej grze w obronie. Dziś widać, że niemiecki selekcjoner Otto Rehhagel natchnął do skoncentrowanej, precyzyjnie zorganizowanej defensywy cały kraj. Grecy dopychają piłkę do siatki tylko 2,09 razy w meczu.

Najlepiej w Europie bronią Albańczycy. 1,73 bramki na 90 minut gry (plus czas doliczony przez sędziów!) to wynik nieosiągalny dla nikogo, lider wypracował wyraźną przewagę nad wiceliderem - Serbią.

Zadzwoniliśmy do Albanii, by sprawdzić, czy wyjątkowości swoich rozgrywek są świadomi i jak ten fenomen tłumaczą. - Mamy kiepskich napastników i słabych obrońców. W ich rywalizacji powinien być remis, niestety jest inaczej. Wychodzi, że napastnicy są gorsi. Poza Vioresinem Sinanim i Migenem Memellim nie mają doświadczenia. Najlepsi grają za granicą - mówi Dash Frasheri z albania-sport.com.

Lato na Ukrainie ?

Futbolowych potentatów znajdziemy i wśród lig najbardziej (Niemcy), i najmniej (Włochy) obfitujących w bramki. Słabeusze z Luksemburga strzelają prawie 3,5 gola w każdym meczu, ci z Azerbejdżanu ledwie 2,3. Dlatego nie ma całkowitej pewności, czy nasi nie strzelają dlatego, że skutecznie przeszkadzają im obrońcy (przede wszystkim z zagranicy), czy dlatego, że nie umieją.

Jest w polskiej lidze piłkarz, który słynie z mocnego uderzenia z dystansu? Nie ma.

Jest ktoś, kto regularnie zdobywa bramki z rzutów wolnych? Nie ma.

Nie ma też dryblera, nie ma mistrza gry w powietrzu.

Jest Paweł Brożek, najlepszy od wielu miesięcy gracz ekstraklasy, i Robert Lewandowski, gwiazdka ostatnich tygodni. Bez nich ekstraklasa spadłaby nawet za Albanię.

Leo Beenhakker miesiącami szukał strzelca dla reprezentacji. Jego wybraniec Radosław Matusiak, przez moment wielka gwiazda ligi, nie tylko nie podbił Zachodu (poległ w Palermo i Heerenveen), ale załamany w kwiecie wieku rzucił futbol. Bohaterami dwóch z trzech zwycięskich eliminacji do imprez najwyższej rangi (mundialu w 2002 r. i Euro 2008) byli snajperzy wychowani za granicą - najpierw Nigeryjczyk Emmanuel Olisadebe, potem pół-Holender Ebi Smolarek.

Jeszcze bardziej blado wypadają nasi napastnicy w europejskich pucharach. Kiedy w październiku gola w Lidze Mistrzów strzelił Marek Saganowski, wyczuwało się nastrój niemal świąteczny. Czekaliśmy na niego siedem lat. Poprzednio trafił lewoskrzydłowy Jacek Krzynówek. Skutecznego strzelca w rozgrywanej od 16 lat LM Polska miała zaledwie jednego - Krzysztofa Warzychę.

Piłkarska debata: Niech Śląsk będzie naszą dumą ?

W lidze angielskiej wychowany w Polsce gracz nie zdobył bramki od 16 lat. W lidze hiszpańskiej od 11. We Włoszech przez 10 lat trafił tylko Matusiak. Trafił raz.

Snajpera pełną gębą mamy jednego - Łukasza Sosina. Jest królem Cypru, ale w trzech meczach Ligi Mistrzów nie potrafił zagrozić bramkarzowi i po godzinie schodził z boiska. W czwartym nie ruszył się już z ławki rezerwowych...

Średnia goli w ekstraklasie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.