Matkowski i Fyrstenberg wygrali w Szanghaju ?
Mariusz Rabenda: Dlouhy i Paes to słabsza para niż Nestor - Zimonijc?
Marcin Matkowski: Słabsza. Choć słabych par tutaj nie ma. Te dwa mecze, które już tu rozegraliśmy różniły się tym, że Nestor i Zimonjic grali bardzo dobrze, a Zimonjic wręcz doskonale. Świetnie returnowali. Natomiast Dlouhy dziś zagrał słabiej. Wykorzystaliśmy to i stąd wygrana - szczególnie pewna w drugim secie. U nich return nie funkcjonował tak jak u naszych poniedziałkowych przeciwników.
Co w waszym wykonaniu zdecydowało o wygranej.
- Chyba serwis. I to, ze nie popełnialiśmy głupich własnych błędów. Dzięki temu nie zdekoncentrowaliśmy się.
A na początku drugiej partii, gdy przegrywaliście już 1:3?
- W czwartym gemie przy własnym podaniu prowadziliśmy 30:0 i nie powinniśmy tego przegrać. A jednak stało się. Jednak potem już było znacznie lepiej. Nie oddaliśmy żadnego gema. Nawet przegrywając w tym secie 1:3 czuliśmy, że gramy lepiej od przeciwników i wygramy ten mecz.
Paes wygrał z wami w Australian Open 2006 grając w parze z Dammem. Teraz pokonaliście go gdy grał z innym Czechem. To przypadek?
- Żaden przypadek. Leander jest tak dobrym i doświadczonym graczem, że z każdym partnerem jest w stanie osiągać dobre wyniki. Z Dammem tworzyli bardzo dobrą parę i nie było w Australii cienia wątpliwości, gdy pewnie z nami wygrali. Z Dlouhym też grają dobrze. Dziś mieli gorszy mecz od nas. Dlatego ich pokonaliśmy.
I wyeliminowaliście z turnieju?
- No tak, oni już nie mają szans na wyjście z grupy.
Roddick wycofał się z Masters Cup ?
Wy macie. Wystarczy wygrać z Bjorkmanem i Ullyettem. Będzie łatwiej niż choćby z Zimonjicem i Nestorem?
- Trudno powiedzieć. Każdy mecz jest inny, a tutaj poziom jest wyrównany i każdy może wygrać z każdym. My zagraliśmy dwa dobre mecze i czujemy się w dobrej formie. Jestem pewny, że Bjorkman i Ullyett też są w wysokiej. Inaczej nie wygraliby turnieju Masters Series w Paryżu tydzień temu. Na tę chwilę nasze szanse oceniam 50 na 50. Kort zdecyduje, kto wyjdzie z grupy.
Mecz o awans zagracie w piątek. Jakiś specjalny plan przygotowań macie opracowany?
- Specjalnego spięcia nie przewidujemy. Przygotowywać będziemy się jak do każdej kolejnej potyczki. W czwartek w południe odbędziemy trening w hali niedaleko hotelu. Wieczór będziemy mieć luźniejszy. Na pewno do meczu przystąpimy wypoczęci.
Na którego z piątkowych rywali musicie bardziej uważać?
- Oczywiście na obu, ale wyniki osiągane pokazują, że Bjorkamn jest lepszym tenisistą w tej parze.
Środowe zwycięstwo z Dlouhym i Paesem jest waszym pierwszym w Masters Cup.
- Nie przyjechaliśmy tu po pojedyncze zwycięstwa. Gdyby nam ktoś przed turniejem powiedział, że wygramy jeden mecz na pewno w ciemno byśmy tego nie przyjęli. Chcemy wygrać kolejne mecze.