MMTS zagra z AZS AWFiS już w środę (początek o godz. 18 w hali przy ul. Mickiewicza), ponieważ w sobotę kwidzynianie zadebiutują na międzynarodowej arenie. W Challenge Cup ich rywalem będzie serbski FK Proleter Naftagas. To nagroda za dobrą postawę w poprzednim sezonie, bo w obecnym MMTS spisuje się dużo poniżej oczekiwań. Czwarta drużyna ubiegłego sezonu teraz zajmuje 7. miejsce ze sporą stratą do czołówki. MMTS w 10 meczach zgromadził tylko osiem punktów, tyle samo mają gdańscy akademicy, ale oni w poprzednim sezonie tylko bronili się przed spadkiem, a obecnie też nie mają mocarstwowych planów. Potrafili już jednak pokonać mistrzów i wicemistrzów Polski. W ostatniej kolejce akademicy wygrali jedną bramkę z Azotami Puławy, MMTS doznał natomiast klęski w Kielcach z Vive. - Gramy nierówno, musimy ustabilizować formę - mówi trener MMTS Zbigniew Markuszewski. - W lidze jest dużo niespodzianek, dla mnie taką na plus jest postawa AZS. Grają fajną szybką piłkę, ale wierzę, że wykorzystamy atut własnej hali. Liga jest dla nas najważniejsza, ale chcemy też liznąć trochę innego szczypiorniaka grając w pucharach - tłumaczy Markuszewski. Na zdobycz punktową liczy także opiekun akademików Daniel Waszkiewicz. - MMTS ma większy potencjał, ale na razie tego nie wykorzystuje. Dlatego stać nas na korzystny wynik - mówi Waszkiewicz.
Ze względu na europejskie puchary w środę grać będą także szczypiornistki Dableksu. Niestety, nie ze względu na własne występy, bo akademiczki z powodów finansowych musiały się z nich wycofać. W Pucharze Zdobywców Pucharów grała natomiast drużyna AZS Politechnika Koszalin, z którą Dablex miał zmierzyć się w miniony weekend, dlatego mecz przesunięty został na środę. Akademickie derby w Koszalinie zapowiadają interesująco, ale mimo zmęczenia podróżą z Hiszpanii po odpadnięciu z Balonmano Parc Sagunto (piłkarki Politechniki wróciły w nocy z niedzieli na poniedziałek), gospodynie będą faworytkami tej potyczki.
