Fruwając pod koszem: Joe Dumars rządzi

?Nie ma świętych krów. Tracisz status świętej krowy, gdy przegrywasz trzy razy z rzędu? - mówił latem menedżer Detroit Pistons, Joe Dumars. Słowa dotrzymał i w zeszłym tygodniu wyprawił do Denver lidera swojego teamu, Chaunceya Billupsa. W zamian do Detroit trafia Allen Iverson, dla którego krótka przygoda z Pistons będzie jedną z ostatnich szans sięgnięcia po mistrzowski tytuł.

NBA. Parker jak Jordan  ?

Denver oficjalnie kończy tym samym dwuletni, nieudany eksperyment "Iverson ". Ciekawe to o tyle, że monstrualny (20 mln dolarów za sezon - jeden z sześciu najwyższych w NBA) kontrakt Iversona kończy się już w tym sezonie. Teoretycznie więc, Nuggets mogliby doczekać do końca sezonu, a potem finansowo odetchnąć.

Najwyraźniej uznali jednak, że nikogo lepszego od Billupsa latem 2009 roku nie upolują. A muszą przecież zadbać o dobry humor Carmelo Anthony'ego. Lepiej więc wziąć doświadczonego rozgrywającego, przy którym Carmelo będzie mógł rzucać, ile wlezie - niż ryzykować dąsy jedynej supergwiazdy.

Do Denver trafić też ma z Detroit skrzydłowy Antonio McDyess, choć to nie jest jeszcze przesądzone. McDyess grał już w Nuggets dwukrotnie, i na razie utrzymuje, że od trzeciego razu woli spokojną emeryturę. Bardziej znaczący jest ten deal dla Pistons. Sprzedaż Billupsa oficjalnie kończy w Detroit erę "wespół wzespół", erę równiachów, jedynej drużyny bez gwiazd, której udało się sięgnąć po mistrzostwo NBA.

Przed finałami roku 2005, Dumars tak mówił o swoich wychowankach: "Ten zespół pokazuje, że czasem - nie zawsze, ale czasem - fakt, że wierzysz w kogoś prawdopodobnie bardziej, niż ten ktoś wierzy sam w siebie, potrafi wznieść ludzi powyżej ich poziomu". Ale z roku na rok Tłokom coraz trudniej było się mobilizować do nadludzkiego wysiłku. Tytuł w 2004 roku, potem jeden występ w finale, a potem przegrane kolejno z Heat (2-4), Cavs (2-4) oraz Celtics (2-4). Nikt nie stawiałby, że w tegorocznych play offach wyeliminują Cleveland albo Boston.

Czy z Iversonem może być inaczej? Raczej nie - bo młodzieniaszkiem "The Answer" już nie jest. Ale próbować warto - zwłaszcza, że Billups jest tylko o rok młodszy od Iversona. A jednak to różnica klasy. Pistons zyskują miejsce dla młodego Rodneya Stuckeya, który dusił się jako zmiennik Billupsa - a Iversona może świetnie uzupełniać. Zyskują trochę sprzedanych biletów, bo przecież każdy będzie chciał zobaczyć AI w koszulce Pistons.

Pistons zyskują nadzieję, której jeszcze wczoraj nie mieli. Iverson, poobijany, ciut wolniejszy, mniej skoczny, wciąż jednak jest jednym z największych walczaków w NBA. Nikt nie odmówi mu determinacji i animuszu, a ile to znaczy w play offach - wiedzą wszyscy fani Boston Celtics. Ale co najważniejsze - Joe Dumars absolutnie nic nie ryzykuje, bo jeśli transfer się nie powiedzie, to Iverson na wiosnę zejdzie z listy płac i Pistons zaoszczędzą mnóstwo kasy. W sumie z budżetu zniknie (wraz z wygasającym kontraktem Rasheeda Wallace'a) prawie 40 mln dolarów!

A że w przyszłym roku z pay-rollu spada również 11 mln Richarda Hamiltona, to niniejszym witamy Detroit Pistons w LeBron James / Dwyane Wade / Chris Bosh Derby . Wszystkim tym panom kontrakty kończą się w 2010 roku, a Detroit będzie stać nawet na parkę.

Joe Dumars rządzi.

NBA: Mistrzowie wygrywają w Houston  ?

Kronika towarzyska

Koszykarz zwycięża w amerykańskich wyborach! I nie, nie chodzi nam o Baracka Obamę, choć prezydent - elekt zna się na koszu, gra do dziś całkiem nieźle, a trójki trafia naprawdę imponująco. Równolegle z Obamą, po władzę sięgnął Kewvin Johnson, aka "kejdżej". Były rozgrywający Phoenix, którego powinniśmy pamiętać z kapitalnych finałów w 1993 roku, został właśnie wybrany na burmistrza Sacramento. KJ zdobył 57 proc. głosów i będzie pierwszym czarnym burmistrzem w historii tego półmilionowego miasta. W kampanii wyborczej wspierali go m.in. Charles Barkley i Shaquille O'Neal. Obama grał w kosza nawet w dzień wyborów, zaszył się na dwie godziny w jakiejś sali w Chicago. A potem media wygrzebały, że to nie była jakaś-tam sala - tylko Attack Athletics Center, sanktuarium słynnego trenera Tima Grovera, miejsce do którego na letnie treningi ściągają największe gwiazdy NBA, w którym przez lata ćwiczył Michael Jordan... Symbolika nas poraża.

I jeszcze karma dla łowców symboli: z jakim numerem grał Obama na uniwersytecie na Hawajach? 23, rzecz jasna.

Ciekawostki

29 punktów, skuteczność 12/16, 11 zbiórek - Shaquille O'Neal w wygranym przez Suns meczu z Bucks. W poprzednim meczu (przeciw Chicago), rozegranym dzień wcześniej, Shaq odpoczywał. "Jeśli będzie tak grać, to m,oże brać tyle dni wolnych, ile chce" - zapowiada trener Phenix, Terry Porter.

49 punktów (skuteczność 17/21), 11 zbiórek, 6 asyst, 5 przechwytów - Amare Stoudemire z Suns w zwycięskim meczu z Indianą. Byłoby może więcej, gdyby nie fakt, że Amare na tablicy wyników zobaczył przy swoim nazwisku 51 punktów - o 1 więcej niż jego rekord kariery. Rozradowany, zszedł więc z boiska. A potem okazało się, że statystyk z Indiany dwa punkty zaliczył mu przez pomyłkę.

A rekordzistą punktowym sezonu jest na razie Tony Parker z San Antonio, który w dwu-dogrywkowym meczu z Minnesotą zaliczył 55 punktów, 10 asyst i 7 zbiórek. I jest dopiero drugim graczem w historii, któremu udało się w jednym meczu zdobyć 55 punktów, 10 asyst i 5 zbiórek. Poprzednim, który tego dokonał, był Oscar Robertson w roku 1964. Ciekawe, prawda?

Złota myśl

"Burmistrz Akron? Już jestem burmistrzem Akron, od jakichś dziesięciu lat" - LeBron James o tym, czy widzi dla siebie przyszłość w polityce. Akron to rodzinne miasto LeBrona. Położona w stanie Ohio 200 - tysięczna miejscowość jest centrum przemysłu oponiarskiego i mieni się "gumową stolicą świata".

Więcej o:
Copyright © Agora SA