Grand Prix Brazylii: Massa blisko cudu, mistrzem Hamilton, Kubica spadł z podium

Lewis Hamilton mistrzem świata! W arcydramatycznym wyścigu Lewis Hamilton zdobył tytuł dzięki manewrowi wyprzedzenia na ostatnim zakręcie! Robert Kubica przegrał podium mistrzostw świata

W pogoni za trzecim miejscem, czyli Grand Prix Brazylii - relacja Z czuba ?

Stali gotowi do startu, którego moment przesunięto o 10 minut, bo tuż przed godziną 15 nad Interlagos nastąpiło oberwanie chmury i zespoły dostały czas na założenie w bolidach opon przejściowych. Felipe Massa, Jarno Trulli, Kimi Räikkönen, Lewis Hamilton, gdzieś daleko za nimi Robert Kubica. O czym myśleli, patrząc na zapalające się światła? Pięć razy czerwone, w końcu zielone. Kilka sekund. Czy Massa, który musiał słyszeć, musiał czuć wsparcie niemal 70 tys. rodaków na trybunach, myślał o Ayrtonie Sennie? Wielkim kierowcy, ostatnim brazylijskim mistrzu świata, który po tym jak w 1994 roku zginął w wypadku na torze Imola, został pochowany na cmentarzu Morumbi w Sao Paulo - zaledwie kilkanaście kilometrów od toru Interlagos. A może myślał tylko o jednym - żeby jako pierwszy przejechać trzy pierwsze zakręty, w tym ich słynną sekwencję Senna-S? Massa wiedział, że musi wygrać i liczyć na problemy rywala.

Hamilton. On miał pojechać spokojnie, nie musiał wygrać. Mógł na to pozwolić Massie, a sam musiał zająć przynajmniej piąte miejsce. O czym myślał na starcie? O której z 3 tys. części swojego bolidu? McLaren wydał 7 mln dolarów na to, aby przed ostatnim wyścigiem sezonu sprawdzić, czy nie mają usterek. Jedna złamana śrubka, jeden nadwerężony tłok i mistrzostwo Hamiltona ległoby w gruzach. A może Brytyjczyk myślał o koszmarze z poprzedniego sezonu? Błędy na pierwszych zakrętach kosztowały go wówczas tytuł...

Ruszyli! Czołówka przez pierwsze zakręty przejechała bez przygód, ale po kolizji swój udział zakończyli David Coulthard (Red Bull, ostatni wyścig w karierze...) i Nelson Piquet jr (Renault). Po 10 okrążeniach okazało się, że Giancarlo Fisichella w słabym bolidzie Force India wykręca znakomite czasy na suchych oponach. Czołówka zjechała do boksów - Hamilton zrobił to kółko później niż Massa i to zawahanie kosztowało Brytyjczyka sporo.

Hamilton wrócił na tor dopiero na 7. miejscu. Co prawda po bączku Trullego awansował na 6., ale w tym momencie mistrzem i tak był Massa. Brytyjczyk przez 5 okrążeń naciskał na końcu prostej start - meta na Fisichellę, aż wreszcie go wyprzedził. Z trudem, było blisko kontaktu. Ale na 5. pozycji Hamilton znów był wirtualnym mistrzem.

Massa jechał bezbłędnie. Jego sprzymierzeńcem mógł być przez moment Timo Glock z Toyoty, ale on - choć był blisko - nie mógł wyprzedzić Hamiltona. Niemiec stał się najważniejszym czynnikiem wyścigu zupełnie nieoczekiwanie, ale dopiero na ostatnim zakręcie szalonego wyścigu.

Na dodatek na szybkie tankowanie zjechał z 2. pozycji Sebastian Vettel z Toro Rosso i Brytyjczyk był już 4. 13 okrążeń przed końcem ogłoszono, że za 10 minut może padać. Zrobiło się szaro, chmurzysko nadciągnęło ogromne i osiem kółek przed końcem spadły pierwsze krople.

Powstało ogromne zamieszanie - masowe zjazdy do alei serwisowej po opony przejściowe. Po wyjeździe Hamiltona zaatakował Vettel, trzy grosze wtrącił Kubica, który oddublował się na Hamiltonie. Brytyjczyk stracił pozycję na rzecz Vettela. Sao Paulo oszalało! Massa mistrzem świata? W boksie Ferrari wszyscy skakali i śmiali się, gdy Brazylijczyk mijał linię mety jako pierwszy.

Aż przyszedł ostatni zakręt. Hamilton wbił się w grupę kierowców. I tam wyprzedził Timo Glocka, o którym wszyscy zapomnieli. Jadący na piątym miejscu Niemiec jako jedyny nie zmienił opon w ostatnich kółkach i teraz ledwo się toczył. Miał 400 metrów do mety, kiedy wyprzedził go Hamilton. Nie wiem, czy sam Brytyjczyk wiedział w tym momencie, że tym szczęśliwym manewrem zdobył tytuł!

Hamilton mistrzem, Kubica czwarty! | wideo

Lewis Hamilton - Czarnoskóry Apollo ?

Kubica? Zawiedziony. Wyścig przegrał już w kwalifikacjach, w których był dopiero 13.

- Brakuje mi przyczepności. Nie wiem dlaczego. To dziwne. Nie wiem, nie wiem - powtarzał Polak w sobotę. Trudno się spodziewać, aby on, wielokrotnie chwalony przez zespół za doskonałe wyczucie bolidu, rzeczywiście był aż tak bezradny, jeśli chodzi o określenie przyczyn. Tym bardziej że Nick Heidfeld, którego Kubica w kwalifikacjach przez większą część sezonu deklasował, po raz drugi z rzędu był wyraźnie szybszy.

Kubica liczył, musiał liczyć na mokry wyścig. Nad Interlagos pokropiło o 9, popadało o 12, a o 14 grzmotnęło tak, że ciarki przeszły po plecach. Dziesięć minut przed startem - słońce i upał. Trzy minuty - oberwanie chmury. Tor miejscami był jednak zupełnie suchy.

Polak po okrążeniu formującym zjechał jednak do alei serwisowej.

Zaczynał więc jako ostatni. I nic nie zdziałał. Miejsce na podium mistrzostw Kubica mógł mieć tylko w sytuacji, w której Räikkönen nie byłby w pierwszej trójce wyścigu. I tak się stało po serii drugich tankowań!

Ale tylko na chwilę. Pewnie jadący Räikkönen dojechał na trzecim miejscu. Przy równej liczbie punktów zadecydowało to, że Fin wygrał o jeden wyścig więcej.

BMW Sauber nie zdobyło punktów po raz pierwszy od 34 wyścigów z rzędu. Ostatni taki przypadek miał miejsce w 2006 roku w... Brazylii.

Kubica kierowcą roku! ?

Felipe Massa: Na kolację umówiłbym się z Kubicą ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.