GKS Jastrzębie: W Katowicach wbili sobie gwóźdź

GKS Jastrzębie czeka na decyzję PZPN-u w sprawie ewentualnego walkowera za mecz z GKS-em Katowice.

- My nie odgrywamy w tej sprawie żadnej roli i musimy zdać się na łaskę PZPN-u. Jakakolwiek będzie decyzja Wydziału Gier, zostanie przez nas zaakceptowana. Nie mamy tu nic do gadania. Powtórka lub dokończenie meczu? Jeśli trzeba będzie, to wyjdziemy raz jeszcze na murawę. Walkower dla nas? Proszę mi wierzyć, ja zawsze wychodziłem z założenia, że to boisko powinno wszystko weryfikować. Parę razy przeżyłem już coś podobnego i ze smutkiem przyznaję, że zawsze cierpiało na tym dobro piłki - mówi trener GKS-u Jastrzębie Jerzy Wyrobek.

Innego scenariusza niż walkower nie wyobraża sobie natomiast pomocnik jastrzębskiej drużyny Witold Wawrzyczek. - Choć decyzja nie należy do nas, to zdziwię się bardzo, jeśli PZPN nie przyzna nam walkowera. Trochę czasu spędziłem w Niemczech i jestem pewien, że gdyby tam coś takiego miało miejsce, to kary wobec klubu, którego kibice wszczęli zamieszki, byłyby strasznie surowe. Mogę tylko współczuć piłkarzom z Katowic. Kibice wbili im gwóźdź do trumny - uważa Wawrzyczek.

Copyright © Agora SA