Zespół z Kalisza w I lidze znalazł się nie dzięki dobrej grze w poprzednim sezonie, a wykupieniu tzw. dzikiej karty. Następnie w drużynie poczyniono poważne wzmocnienia i jak na beniaminka AZS dysponuje doświadczonymi zawodnikami. Działacze z Kalisza skorzystali na wyprzedaży graczy po nieudanym sezonie w Zastalu Zielona Góra (brak awansu do ekstraklasy mimo wygrania rundy zasadniczej) i sprowadzili stamtąd pięciu zawodników. Do AZS-u trafili doświadczeni Jarosław Kalinowski, Robert Morkowski czy Łukasz Olejnik, a także Dariusz Kalinowski i Sławomir Buczyniak.
- Oczywiście zawodnicy, którzy przeszli z Zastalu, stanowią o naszej sile - mówi Marek Białoskórski, trener AZS-u. - Skład od tego, jakim graliśmy w II lidze, zupełnie się różni. Można powiedzieć, że jest to nowa drużyna i dopiero teraz zgrywamy się, dlatego też gramy nierówno. Myślę, że formę ustabilizujemy po pierwszej rundzie i wtedy będziemy wiedzieli, jaka jest nasza prawdziwa siła. Najważniejsze, że w Kaliszu mamy bardzo dobrą infrastrukturę do uprawiania koszykówki. Mamy do dyspozycji trzy hale, a na nasze mecze przychodzi nawet po 1500 kibiców.
Kaliszanie do tej pory wygrywali z outsiderami rozgrywek, jak rezerwy Prokomu Sopot czy Resovia Rzeszów, ale odnieśli także cenne zwycięstwo w Pruszkowie ze Zniczem. Z trzema zwycięstwami (o jedno mniej niż Żubry) zajmują 11. miejsce w tabeli.
Z kolei białostoczanie po dobrym meczu, choć przegranym, w Krośnie bardzo dobrze zaprezentowali się w pojedynku we własnej sali w ostatniej kolejce, kiedy to wysoko (91:69) pokonali ekipę z Pruszkowa.
- Ten mecz pokazał, że jak nasi rozgrywający nie robią po kilkanaście strat na mecz, to jest bardzo dobrze - twierdzi Kamil Zakrzewski, skrzydłowy Żubrów. - Co do starcia w Kaliszu, to na pewno będzie trudne, bo AZS to zespół nieobliczalny.
Trener białostoczan Marek Kubiak nie będzie mógł w Kaliszu skorzystać z usług Marcina Krajewskiego, który leczy kontuzje kolana. Pod znakiem zapytania stoi także występ Brahimy Konare, innego środkowego Żubrów. Czarnoskóry zawodnik narzeka na uraz dłoni.
- Konare mimo bólu trenuje i chce grać - twierdzi Kubiak. - Najgorzej, że ma on problem z prawą, rzucającą ręką i dopiero po konsultacji z lekarzem zobaczymy, czy będzie mógł on zagrać.