Saganowski: Za dwa tygodnie też strzelę
- Jechałem do Polski pełen nadziei. Ale ostatecznie wszystko zostało zweryfikowane. Teraz wiem, że muszę się skupić na grze w klubie - mówi Sosin - Starałem się pomóc, wykazać się na treningach, ale trener uznał, że nie będę mu potrzebny i postawił na innych zawodników.
Zawodnik jest tym bardziej nie zadowolony, że w jego opinii Beenhakker miałby z niego pożytek, a tak wyjazd na zgrupowanie okazał się bezcelowy. - W obu meczach bym się przydał. Na pewno drużyna miałaby ze mnie pożytek. Wiem to! A dlaczego nie miała? To znowu pytanie do trenera.
Sosin daje także do zrozumienia, że w oczach holenderskiego szkoleniowca nie jest on napastnikiem, którego ten chętnie widziałby w podstawowym składzie reprezentacji Polski. - Teraz już i trener Beenhakker wie, na co mnie stać. Przez dziesięć dni oglądał mnie na treningach. I chyba łatwo odgadnąć, czy przypadłem mu do gustu.
O dzisiejszym spotkaniu z Interem Mediolan na San Siro mówi krótko. - Najważniejsze jest przecież dobro drużyny. Nieważne, kto strzeli gola. Trzeba wierzyć w sukces. Gdybyśmy nie wierzyli, nie mielibyśmy w Lidze Mistrzów czego szukać. Zdajemy sobie sprawę z klasy rywala, ale postaramy się sprawić niespodziankę - kończy napastnik Famagusty.
Na z czuba.tv zobacz gole z wtorkowych spotkań Ligi Mistrzów
Liga Mistrzów: Saganowski strzelił, Boruc nie zatrzymał Manchesteru