Cracovia lepiej gra z silnymi niż ze słabymi

Można stracić jedną bramkę, jeżeli samemu też się strzela. Wtedy zawsze dopiszemy choćby punkt - zauważył Marcin Cabaj, bramkarz Cracovii po remisie z Polonią Warszawa

Trudno mu nie przyznać racji. Cracovia zdobyła w tym sezonie pięć bramek w dziewięciu spotkaniach. Jeśli strzeliła gola, nigdy nie zeszła z boiska pokonana. Z ŁKS-em wygrała (2:0), potem jedna bramka wystarczyła do remisów z Wisłą, Śląskiem i Polonią.

- Zagraliśmy bez schematów, z inwencją i dużą wiarą w możliwości - wyliczył Cabaj dobre strony z meczu w Warszawie.

Z inicjatywy kapitana (pełni tę funkcję pod nieobecność Arkadiusza Barana) w tygodniu poprzedzającym mecz z Polonią doszło do wspólnej rozmowy zespołu. Nie było na niej trenera Stefana Majewskiego. Piłkarze spotkali się po raz pierwszy w sezonie. Szczere wyznania pomogły. Nowi zawodnicy poczuli się swobodniej i pokazali z dobrej strony. Starsi nie zawiedli się na młodzieży. - Gdy wchodziliśmy do zespołu, trzeba było naprawdę biegać i walczyć, dzisiaj młodzi mają łatwiej. Liczyliśmy, że odmienią losy meczu i tak się stało - podkreślił Cabaj.

Gdyby nie porażka z Legią, można by pokusić się o stwierdzenie, że Cracovia lepiej sobie radzi z silnymi przeciwnikami. Z drużyn z górnej połowy tabeli pozostały jej jeszcze spotkania z Lechem i GKS-em Bełchatów.

Kazimierz Węgrzyn, były zawodnik trzech krakowskich klubów, dziś ekspert piłkarski, nie chce niczego przesądzać po jednym niezłym występie w Warszawie: - To był remis w dobrym stylu, ale nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Cracovia wcześniej grała słabo.

Jego zdaniem piłkarze i trener Majewski zasłużyli na ostrą krytykę. - W niedzielę szkoleniowiec obiecywał w telewizji, że będzie lepiej. Może warto mu zaufać? - zastanawiał się Węgrzyn. - Na co stać Cracovię? Raczej na walkę o środek tabeli. Na więcej ich nie stać. To średniak poniżej ósmego miejsca.

Przyczyny bardzo nierównej gry klubu szuka w słabej psychice graczy. - Brak zwycięstw to brak pewności siebie. Dochodzi większy stres, odpowiedzialność i nieszczęście gotowe - tłumaczy Węgrzyn.

Punkt z Polonią wywołał spore zainteresowanie wokół Cracovii. Drużynie niewiele jednak dał, bo pozostała na przedostatnim miejscu. - Po remisie z liderem w kolejnym meczu powinniśmy dać z siebie jeszcze więcej. Motywacja w spotkaniu z Odrą będzie ogromna - obiecuje Cabaj.

Tyle tylko, że Cracovia nie radzi sobie z rywalami niżej notowanymi. Dość przypomnieć porażki w Wodzisławiu z Piastem Gliwice i z Polonią Bytom u siebie.

Piłkarze zapewniają, że nie będzie powtórki sprzed dwóch tygodni. Po remisie we Wrocławiu Cabaj widział postęp w grze. - Tymczasem przyjechała taka sobie Polonia i zamknęła nas na własnej połowie. To nie może się powtórzyć - zarzekał się krakowski bramkarz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.