Rehabilitacja Piszczka, Stal remisuje

Piłkarze Stali Stalowa Wola w piątym z rzędu meczu w I lidze nie mogą sięgnąć po trzy punkty. Tym razem przed własną publicznością zremisowali 1:1 z Turem Turek.

Stalowowolanie w pierwszych minutach meczu razili niedokładnością. Kilka razy byli bliscy zagrożenia bramce Sławomira Janickiego, ale albo brakowało celnego podania, albo piłka po strzałach gospodarzy mijała światło bramki. Gdy wreszcie w 22. minucie Krystian Lebioda po rzucie rożnym główkował w słupek, wydawało się, że niedługo gole dla Stali muszą paść.

Stało się jednak odwrotnie. Chwilę później skiksował Bartłomiej Piszczek i piłkę przejął Benjamin Imeh. Napastnika Tura powstrzymał co prawda Tomasz Wietecha, ale piłka trafiła do Radosława Pruchnika. Ten idealnie obsłużył Łukasza Cichosa, który uzyskał prowadzenie dla gości.

Już w pierwszej akcji po stracie gola gospodarze mogli wyrównać, ale Abel Salami trafił w poprzeczkę. Do końca pierwszej połowy podopieczni Władysława Łacha mieli jeszcze kilka okazji do zmiany wyniku, ale najpierw Tomasz Walat nieczysto trafił w piłkę, za chwilę niecelnie główkował Krzysztof Trela, a pięć minut przed przerwą Janicki instynktownie odbił piłkę po kolejnym strzale Salamiego. Goście odpowiedzieli uderzeniami Pawła Olszewskiego i Imeha, które obronił Wietecha.

Dziesięć minut po zmianie stron bramkarz Stali odważnym wyjściem uratował swój zespół przed utratą drugiej bramki. Później do ataku ruszyli miejscowi. Strzał z dystansu Lebiody obronił Janicki, który też końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką po główce Walata. Jednak golkiper gości był bezradny w 57. minucie, gdy wyrównującego gola zdobył Piszczek, który w ten sposób zrehabilitował się za błąd z pierwszej połowy. - Przy straconej bramce popełniłem błąd, bo skiksowałem, gdy chciałem wybić piłkę. Na szczęście później udało się strzelić gola - mówił po meczu Piszczek.

Kwadrans później ten sam zawodnik mógł zdobyć kolejnego gola, jednak tym razem zabrakło mu precyzji. Podobnie było w przypadku strzału z 81. minuty wprowadzonego chwilę wcześniej na plac gry Piotra Gilara. W doliczonym czasie gry szansę na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść mieli piłkarze z Turku, ale Łukasz Derbich trafił w słupek i mecz zakończył się remisem. - Przyjechaliśmy po zwycięstwo, ale z remisu też jesteśmy zadowoleni. Chociaż szkoda tej sytuacji z ostatniej minuty, gdy piłka trafiła w słupek - mówił po meczu Przemysław Cecherz, trener Tura. - Nie możemy być zadowoleni z remisu, bo straciliśmy kolejne punkty na własnym boisku. Była szansa na wygraną, bo mieliśmy i słupek, i poprzeczkę. Niestety, zabrakło skuteczności - dodawał Władysław Łach, trener Stali.

tomasz.welc@rzeszow.agora.pl

Bramki: Piszczek (57.) - Cichos (23.)

Stal: Wietecha - Wieprzęć, Piszczek, Maciorowski, Lebioda - Ławecki (78. Gilar), Krawiec Ż, Uwakwe Ż (75. Bartkowiak), Trela Ż - Walat (84. Adamczyk), Salami.

Tur: Janicki - Imbiorowicz Ż, Madera, Kiczyński, Derbich - Pruchnik (64. Bieniek), Hyży Ż, Łagiewka, Olszewski Ż - Cichos, Imeh Ż (52. Kubowicz).

Sędziował Łukasz Śmietanka (Radom).

Widzów 1 tys.

Copyright © Agora SA