Nemec ma kłopot. Kto będzie konstruował akcje?

I LIGA PIŁKARSKA. Korona Kielce pokonała w zaległym meczu Górnika Łęczna i tym samym zepchnęła Flotę Świnoujście na 5. miejsce w tabeli. Jeśli wyspiarze chcą wskoczyć na pudło - muszą w sobotę wygrać w Opolu.

Aby Flota znalazła się po 13. kolejce na trzecim miejscu muszą być spełnione dwa warunki:

- Korona (4. w tabeli, 21 pkt) nie może wygrać w Lublinie

- Podbeskidzie (3. w tabeli, 23 pkt) musi przegrać u siebie z Kmitą Zabierzów

Nie jest to takie nierealne. Bielszczanie ostatnio słabiej spisują się w rozgrywkach, a Korona Kielce może być zmęczona meczem z Górnikiem. Czy jednak Flota jest w stanie zdobyć komplet punktów w Opolu?

- Po to jedziemy. Zachowujemy spokój. Lepiej podchodzić do meczów na zasadzie zabawy, niż wielkiego wydarzenia z wielkimi nerwami - mówi kierownik wyspiarzy Leszek Zakrzewski. - Ostatnio przegraliśmy w Pruszkowie, bo zagraliśmy słabo, a nasze podejście było złe. Teraz jest inaczej. Drużyna wie, że może wygrać, ale wie również, że trzeba to wybiegać i wywalczyć.

Drużyna będzie jednak poważnie osłabiona. Zabraknie motoru napędowego akcji ofensywnych - Grzegorza Skwary. Pomocnik pauzuje za kartki. Powinien go zastąpić Artur Bańka, ale został w domu i leczy przeziębienie. Trener Petr Nemec ma więc spory problem, by znaleźć partnera w środku dla Marka Niewiady.

- Wielu podpowiada, słuchamy, ale na końcu i tak trener Nemec decyduje. A potrafi to dobrze zrobić - ocenia Zakrzewski. - I tym razem coś wymyśli i powinno być dobrze.

Odra przed tygodniem przegrała w Lubinie 0:3, ale u siebie potrafiła ograć Koronę. W Opolu zanotowała 2 zwycięstwa, 2 remisy i 1 porażkę. Z 14 pkt zajmuje 13. pozycję. Świnoujścianie już wczoraj wyruszyli na mecz. Po południu zatrzymali się w Legnicy, gdzie mieli trening i obiad.

- Coś szykujemy na Odrę, ale ja nawet menu na obiad nie zdradzę - żartuje Zakrzewski.

Przypomnijmy, że z 12 rozegranych spotkań w lidze - wyspiarze wygrali 7, a 5 przegrali. Nie zanotowali jeszcze remisu i choć byłby to całkiem niezły plon w Opolu, to piłkarze podkreślają chęć walki o trzy punkty.

Mecz rozpocznie się w sobotę o 17.

Mówi pomocnik Floty

Jakub Lisowski: Po wygranej z Wisła pewnie nastroje w zespole dobre przed spotkaniem w Opolu?

Arkadiusz Sojka: Jedziemy tam w bojowym nastawieniu. Chcemy wygrać. Co prawda ostatni nasz wyjazd zakończył się wysoką porażką, ale chcemy się zrehabilitować za klęskę w Pruszkowie. Z Opola chcielibyśmy wrócić z trzema punktami.

Za porażkę ze Zniczem zrehabilitowaliście się pokonując Wisłę. Teraz powinniście być spokojniejsi.

- Jesteśmy w dobrej sytuacji, ale zapewniam, że powalczymy o zwycięstwo. Zależy nam, by zgromadzić dużo punktów, by zimę mieć spokojną. Nie będzie łatwo. Opole dobrze się spisuje, ostatnio przegrało w Lubinie, ale wcześniej mieli dobrą serię.

Grają u siebie.

- I mogą liczyć na doping, a wsparcie kibiców to bardzo ważny element piłki.

Co przeciwstawicie rywalom?

- Walkę i zaangażowanie od pierwszej minuty. To nas cechuje w lidze. Nie wiem, jak wyjdziemy na boisko, czy z jednym, czy z dwoma napastnikami. Ale każdy będzie walczył.

Jesteście bezkompromisowi...

- Ten pierwszy remis musi kiedyś paść. Nie byłby to zły wynik w Opolu, ale jak dobrze mecz się ułoży, to zgarniemy trzy punkty.

Spodziewacie się szturmu gospodarzy od początku?

- Scenariuszy może być wiele. Trzeba ich odepchnąć w pierwszych minutach, by źle nie zacząć. Każda minuta będzie działać na naszą korzyść.

Jak Tobie się grało w Opolu?

- Ciężko, to jakiś specyficzny stadion. Ale nie mam obaw przed tym zespołem. Będąc w Pelikanie Łowicz strzeliłem im nawet bramkę.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.