Jeszcze dobrze nie ucichł dźwięk syreny rozpoczynającej wtorkowy mecz, a było 1:0 dla przyjezdnych. Składną akcję przeprowadzili Marek Badżo, Tomasz Cieślicki oraz Jozef Mihalik i ten pierwszy wpakował krążek do siatki.
Dalsza część meczu była bliźniaczo podobna do spotkania z Podhalem. Sanoczanie gubili krążek w tercji neutralnej i nie potrafili zawiązać składnej akcji. Jeden z bezpańskich krążków przejął Badżo, podał do Jarosława Kłysa, ten do Mihalika i zrobiło się 0:2.
Po stracie drugiej bramki przebudziła się drużyna KH. Po akcji Marcina Białego spod niebieskiej linii uderzył Tomasz Demkowicz i było 1:2. Druga tercja to koncert gry bramkarzy. Zarówno Wojciech Rocki, jak i Marek Rączka popisywali się widowiskowymi obronami.
W 26. min sanoczanie wyrównali, a w trzeciej tercji objęli nawet prowadzenie. Goście jednak szybko wyrównali.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, mimo tego że w ostatniej akcji meczu sanoczanie mieli doskonałą okazję na zdobycie zwycięskiego gola. O zwycięstwie zadecydowały więc karne. Rocki i Rączka obronili po dwa pierwsze strzały. W trzeciej kolejce do krążka podjechał Damian Słaboń i wpakował "gumę" między nogami Rockiego. - Widać wyraźną zmianę w naszej grze, obrońcy robili swoje, wracali i spokojnie wyprowadzali akcje. Ja także zrobiłem wszystko, co mogłem. Niestety, silny strzał z karnego między nogami i przegraliśmy - podsumował mecz bohater miejscowych Wojciech Rocki.
KH Sanok - Cracovia Kraków 3:4 p.k.
Tercje: 1:2, 1:0, 1:1, 0:0. Karne: 0:1
Bramki: 0:1 Badzo - Cieślicki - Mihalik (1.), 0:2 Mihalik - Kłys - Badzo (11., w przewadze), 1:2 Demkowicz - Biały (18.), 2:2 Kostecki - Milan - Mermer (26.), 3:2 Milan - Mermer (45.), 3:3 Mihalik - Badzo (50.).
KH: Rocki - Demkowicz, Gurican; Zavacky, Mucha, Caban - Kapica, Rąpała; Mermer, Milan, Kostecki - Sućko, Maślak; Połącarz, Ćwikła, Grzesik - Zieliński, Kubrak; Maciejko, Strzyżowski, Biały.
Kary: 12 - 14 min
Widzów: 1500
