Cracovia: taki gol raz na 25 lat

Ćwierć wieku po Cezarym Tobolliku Paweł Nowak zdobył gola dla Cracovii bezpośrednio z rzutu rożnego

Jak twierdzi pomocnik, bramka nie była dziełem przypadku. Dośrodkowania z rzutów rożnych ćwiczył bardzo długo. Wykonał przeszło 200 powtórzeń na treningach, nim zdobył gola we Wrocławiu. - Trener Majewski uczulał nas, by uderzać mocno w światło bramki. Starałem się wykorzystać wzrost Marka Wasiluka i Marcina Krzywickiego, mających za zadanie strzelić bezpośrednio lub strącić piłkę głową - wyjaśniał Nowak.

Tomasz Moskała przypomniał koledze gole zdobywane w podobnym stylu przez Sławomira Wojciechowskiego, byłego piłkarza GKS-u Katowice i Bayernu Monachium. - Wojciechowski miał "kopyto" i koncentrował się tylko na precyzji. W moim przypadku muszę połączyć siłę z techniką wykonania - zauważył Nowak.

Na gola bezpośrednio z rzutu rożnego kibice Cracovii czekali przeszło ćwierć wieku. 23 kwietnia 1983 r. podobnym uderzeniem popisał się Cezary Tobollik. Zrobił to w derbach Krakowa, które "Pasy" wygrały 2:1. Gol Tobollika przesądził o wygranej, a zainspirowany niebywałym strzałem poeta Jerzy Harasymowicz napisał wiersz "Rzut rożny": "(...) piłka uderzona przez uskrzydloną stopę sama dostała skrzydeł, wpadła do bramki, dotknięta tylko przez stojące powietrze (...)".

Zdaniem Andrzeja Mikołajczyka, nestora Cracovii, bramka Nowaka była jednak lepsza od gola Tobollika. 25 lat temu Janusz Adamczyk, bramkarz Wisły, sam wbił piłkę do siatki. - Trzeba mieć trochę szczęścia, niezłe umiejętności i ktoś musi zawalić. We Wrocławiu bramkarz Śląska wyskoczył z rękami do góry, zamiast wybić piłkę jedną ręką - skomentował Mikołajczyk.

Obie bramki widział i porównał Maciej Madeja. Długoletni sędzia i do niedawna kierownik drużyny Cracovii przypomniał, że Tobollik miał ojca w Niemczech i od niego otrzymywał filmy z bramkami Kazimierza Deyny. Było na nich słynne trafienie z Chorzowa ze spotkania z Portugalią w 1977 r. Deyna pokonał wtedy Manuela Bento w szczęśliwych dla Polski eliminacjach do MŚ 1978 r.

- Andrzej Turecki śmiał się z Czarka, że piłka dostała wibracji i zeszła mu z nogi. Co do bramki Pawła, to "asystentem" z pewnością był bramkarz Śląska - ocenił Madeja.

Stefan Majewski, trener Cracovii, do wykonywania rzutów rożnych oddelegował dwóch piłkarzy. Nowak centruje lewą, a Dariusz Pawlusiński prawą nogą. - Kiedyś wykonywałem je zupełnie inaczej - jako piłki odchodzące między piąty a jedenasty metr lub centrowane na konkretną osobę. Powtórzenie takiego wyczynu będzie wręcz nieprawdopodobne - uważa Nowak.

Historia piłki nożnej zna wiele przypadków bramek zdobytych bezpośrednio po wykopie z narożnika boiska. Piękne gole strzelali we włoskiej lidze Alvaro Recoba dla Interu czy Roberto Baggio dla Brescii. W 2002 r. na stadionie Wembley 39-letniego Davida Seamana pokonał Macedończyk Artim Sakiri.

Do kronik piłkarskich wpisywali się też Polacy. Cztery lata temu bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego zdobył Maciej Żurawski. Polska wygrała w Belfaście z Irlandią Płn. (3:0). 7 maja 2007 r. podobnego gola strzelił Marcin Burkhardt w Pucharze Ekstraklasy.

Nowak cieszył się też z innego powodu. - Wcześniej mówiono, że inne drużyny grają w piłkę, a my tylko biegamy. Pokazaliśmy, że potrafimy grać agresywnym pressingiem i zmusić rywala do błędów.

Copyright © Agora SA