Meteorolodzy wróżą dobrą pogodę, a piłkarze i trenerzy świetny mecz

II LIGA PIŁKARSKA. Coraz bliżej meczu Pogoni z Chemikiem. Przedstawiciele klubów wczoraj spotkali się z młodzieżą Gimnazjum nr 3 w Policach.

Impreza była bardzo udana, choć z powodu obowiązków służbowych futbolistów - krótka. Przy dźwiękach muzyki z "Rocky'ego" na salę wkroczyli: trener Piotr Mandrysz, kapitan Radosław Biliński, Wojciech Żaczek i Jakub Zawadzki ze strony Pogoni. Gospodarzy (w sobotę gości) reprezentowali: trener Marek Czerniawski, kapitan Marcin Miśta, Michał Szałek i Bouba. Prowadzący spotkanie Adam Wosik błyskotliwie przywitał wszystkich, ale największą owację na prezentacji usłyszał Bouba. Aplauz był tak głośny jak wtedy, gdy kibice Pogoni witali Batatę lub Ediego na prezentacjach Pogoni. Frekwencja wśród młodzieży też była spora, wszak Gimnazjum nr 3 to placówka sportowa (masa sukcesów), w której uczyło się wielu obecnych chemików, np. Michał Szałek czy Miśta.

A czym jest futbol, opowiedzieli trenerzy: - Świetna przygoda na całe życie, w dodatku kawałek świata można dzięki niej zwiedzić - stwierdził Piotr Mandrysz. Czerniawski dodał: - Wy oglądacie efekty wielkiej pracy, którą wykonują piłkarze. Nie każdy może nim zostać, ale tak jest i w innych zawodach. Wszystko zależy od podejścia. Nic nie osiągnie w piłce ten, który siedzi tylko w "menedżerze". Chcesz być kimś - pokaż coś więcej niż wymaga trener.

Spotkanie oczywiście nie miało nakłonić gimnazjalistów do rozpoczęcia treningów, ale do przyjazdu w sobotę na derby do Szczecina. Przed imprezą w szczecińskim klubie były obawy, czy nowy trener zgodzi się na ten pomysł.

- Padła propozycja, od razu się zgodziłem. Przecież to związane z marketingiem klubowym. Na całym świecie się to stosuje - wyjaśnił szkoleniowiec. - Zależało nam na dobrej zabawie i pokazaniu dobrej współpracy między klubami.

Zabawy było sporo. Najwięcej przy konkursach. Kapitanowie zmierzyli się w konkursie celności. 10:8 wygrał pogoniarz, ale jego wynik wyrównał Daniel, uczeń szkoły.

- Konkursy były dla dzieciaków, my tego tak poważnie nie traktowaliśmy. Jedno jest pewne - to była świetna promocja derbów, a dla mnie pierwsze takie spotkanie. Jestem bardzo zadowolony - podkreślał Miśta.

Mateusz Szałek i Kuba Zawadzki musieli podbić piłkę do góry i głową trafić do kosza. Egzamin oblali, ale trenerzy przyjęli to ze śmiechem. Na koniec Bouba i Żaczek zagrali na celność podań. Nie było zwycięzcy.

- Zawziętości i rywalizacji dziś nie było. Miało być śmiesznie, zabawnie, i chyba tak było - mówił portowiec.

Chwilę później sportowcy musieli rozdać masę autografów. Sprytne dzieciaki prosiły nawet o parafki na rękach, byle tylko nie iść na lekcję.

- Trochę to męczące, ale właściwie każdy z nas tego oczekuje - sławy, popularności - zauważył Szałek.

Czerniawski: - Brakuje takich akcji propagujących piłkę i nas, co widać po frekwencji na naszym stadionie. Gdyby częściej były takie spotkania, to kto wie, czy ta młodzież, która w soboty się nudzi, nie przyszłaby na nasz mecz. Trzeba ich zachęcać, namawiać. Młodzież i dzieci to wdzięczni rozmówcy i zawsze jest sympatycznie, a czasami poważnie.

A derby już za dwa dni. Zespoły solidnie trenują i czekają z niecierpliwością na to święto.

- Chciałbym, żeby ten mecz nie zawiódł i był prawdziwymi derbami - z emocjami, walką, świetną atmosferą na trybunach - podkreśla Szałek. - Klimat medialny wokół tego meczu sprawia, że pod tym względem jest to najważniejszy pojedynek w mojej karierze, choć grałem już parę spotkań równie istotnych.

- Tylko proszę mnie nie pytać, czym będziemy chcieli zaskoczyć Pogoń. Jakbym powiedział, to nie byłoby niespodzianki. Wszyscy zobaczą w sobotę, więc zapraszam - zachęcał kapitan Chemika.

W obozie Pogoni też optymizm i oczekiwanie.

- Nowy trener - nowe szanse. Walka o skład zaczęła się od początku. Cały czas trzeba pokazywać swoje umiejętności. Dziś? Nie. Zachęcaliśmy w zabawach do przyjścia na stadion - podkreślał Wojciech Żaczek.

- Na jednym mi zależy. Na razie za wcześnie, by mówić, że coś się zmieniło w Pogoni za mojej kadencji, ale widzę większą radość po wygranej. Mam nadzieję widzieć taki uśmiech również w przyszły tygodniu - stwierdził Mandrysz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.