Kandydaci na szefa PZPN objeżdżają Polskę

Grzegorz Lato, Tomasz Jagodziński i Zbigniew Boniek przekonywali działaczy Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej do poparcia swojej kandydatury na prezesa PZPN. W Bydgoszczy nie pojawił się tylko Zdzisław Kręcina, ale wysłał pismo mające przekonać delegatów do jego wizji związku.

Kręcina: Jestem dumny, że jestem piłkarskim betonem ?

Kilka dni temu niemal po kryjomu, z dala od mediów w bydgoskiej siedzibie od rana niezależnie od siebie pojawiali się kandydaci na szefa PZPN. Przekonywali prezydium okręgu do swoich koncepcji. Pierwszy zjawił się Grzegorz Lato. - Przyjechał na chwilę, bo miał jakieś sprawy osobiste, ale udało się nam porozmawiać - mówi Eugeniusz Nowak, szef okręgowego związku, jednocześnie wiceprezes PZPN.

Zaraz po wyjeździe Laty na stadionie Zawiszy, gdzie mieści się siedziba związku, pojawili się Tomasz Jagodziński i Zbigniew Boniek. Ten ostatni czuł się tam bardzo dobrze, bo przecież na tym obiekcie rozpoczynał swoją piłkarską karierę.

- To, że pan Boniek pochodzi z Bydgoszczy, nie miało żadnego znaczenia. Nas interesowały argumenty merytoryczne. Obaj panowie spotkali się z prezydium i obaj przedstawili nam swoją wizją. Wszyscy oczywiście chcą zmian, tylko różnią się drogą, jaka ma do tego doprowadzić. Nie chcę jednak wnikać w szczegóły, te poznamy na zjeździe wyborczym - dodaje Nowak, który rano rozmawiał telefonicznie z byłym ambasadorem, Januszem Jesionkiem. Ten poinformował go o rezygnacji z ubiegania się o fotel prezesa. Podobnie postąpił Ryszard Czarnecki - został posłem PiS i nie chce już być prezesem PZPN.

Kujawsko-Pomorskie ma trzech delegatów, którzy 30 października wybierać będą nowego szefa PZPN. Wiadomo, że o ich poparcie oprócz wymienionej trójki stara się także Zdzisław Kręcina, który co prawda do Bydgoszczy nie dotarł, ale wysłał obszerne pismo namawiające do poparcia jego kandydatury. Prawdopodobnie dziś poznamy nazwiska trzech osób, które uzyskają rekomendacje działaczy z Kujaw i Pomorza.

- Każdy regionalny związek wskazuje trzech kandydatów. Dopiero podczas głosowania decydujemy się na jednego z nich - kontynuuje aktualny jeszcze wiceprezes PZPN.

Nieoficjalnie mówi się, że najmniejsze szanse na rekomendacje z Bydgoszczy ma Jagodziński, chociaż w związku nikt oficjalnie nie chce tego potwierdzić. - Wyrazimy swoje zdanie w oficjalnym komunikacie - kończy Nowak. Nie ukrywa, że po wyborach nadal chciałby zajmować się sprawami piłki młodzieżowej. Chociaż, jak zaznaczył, temat ten nie był przedmiotem rozmów z kandydatami.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.