We Wrocławiu zagra "grupa śmierci"

Siatkówka. Niemki, Włoszki, Turczynki i Francuzki zagrają we wrocławskiej "grupie śmierci" podczas przyszłorocznych mistrzostw Europy w siatkówce. Tymczasem nieoficjalnie wiadomo, że nasze miasto niemal na pewno otrzyma organizację jednej z grup siatkarskich mistrzostw świata w 2014 roku!

Przypomnijmy. Mistrzostwa Europy siatkarek potrwają od 25 września do 4 października 2009 roku w czterech polskich miastach - Łodzi, Katowicach, Bydgoszczy i Wrocławiu. Po tym, jak wylosowano składy grup eliminacyjnych, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że marketingowo... Wrocław zyskał najwięcej. Już wcześniej wiadomo było bowiem, że Polki zagrają swoje mecze w Łodzi (także tam odbędzie się finał mistrzostw), a ich rywalkami w grupie będą Holandia, Hiszpania i Chorwacja.

We Wrocławiu zagrają za to Włoszki, Turczynki, Francuzki i Niemki. Dlatego wielu fachowców mówi dziś, że w Hali Stulecia rywalizować będzie grupa śmierci. - Nie mamy prawa narzekać - mówi prezes DZPS Mirosław Wachowiak. - Nie licząc "polskiej grupy", trafiliśmy najlepiej. Turczynki, Włoszki i Niemki to medalistki ostatnich trzech turniejów mistrzostw Europy. Poza tym ważne jest, że mamy w grupie reprezentację Niemiec. To dla Wrocławia dodatkowa szansa, oczywiście, mam na myśli potencjalnych kibiców z Niemiec. Zresztą wiem, że pewne działania marketingowe zostały już podjęte, a CEV [europejska federacja - przyp. red.] chce w tej sprawie ściśle współpracować z polskim związkiem - dodaje.

Dodajmy, że w Bydgoszczy rywalizować będą - Rosja, Bułgaria, Białoruś i Belgia, a w Katowicach - Czechy, Słowacja, Serbia i Azerbejdżan. Z grup awansują po dwa najlepsze zespoły, które następnie trafią do tzw. grup ćwierćfinałowych. Półfinały (awans do nich wywalczą dwie najlepsze drużyny z każdej grupy) mają zostać rozegrane w Katowicach i Łodzi. - Tak naprawdę grupy ćwierćfinałowe stwarzają nam szansę na dodatkowe mecze w Hali Stulecia - zauważa Wachowiak. - Nie mamy raczej szans na reprezentację Polski, która jak można się spodziewać, do końca turnieju grać będzie w Łodzi. Ale możemy zawalczyć o ćwierćfinały, by nasi kibice zobaczyli jeszcze w akcji inne silne teamy. Oczywiście, szczytem marzeń byłoby odebranie półfinału Katowicom, jakaś szansa na to na pewno istnieje - kończy.

Mundial prawie na bank

Tymczasem jest już niemal przesądzone, że nasze miasto otrzyma organizację jednej z grup siatkarskich mistrzostw świata w 2014 roku. Wiadomo bowiem, że Wrocław został zgłoszony do FIVB jako jeden z organizatorów. - Po ostatniej rozmowie z prezesem związku Mirosławem Przedpełskim jestem optymistą - zdradza Wachowiak. - Z prezesem spotkałem się niedawno w Miliczu, zapewnił mnie, że Wrocław ma tak wielki potencjał, że nie ma sensu pozbawiać tego miasta tak prestiżowej imprezy.

Warto zaznaczyć, że decyzja Meksykanina Rubena Acosty, szefa Światowej Federacji Siatkarskiej, o przyznaniu Polsce mundialu to efekt starań Polskiego Związku Piłki Siatkowej, rządu oraz Telewizji Polsat, która za nabycie praw telewizyjnych i marketingowych zapłaciła około 15 milionów euro. Bez tych pieniędzy nie byłoby siatkarskich mistrzostw w Polsce.

W mistrzostwach zagrają 24 reprezentacje z całego świata, które będą rywalizować w sześciu polskich miastach. Specjalnie na potrzeby imprezy powstanie w Warszawie nowoczesna hala będąca częścią kompleksu stadionu narodowego. Kolejne obiekty zostaną zbudowane w Łodzi, Trójmieście i Gliwicach. W grze o mundial liczą się także hale w Bydgoszczy i Rzeszowie. We Wrocławiu mistrzostwa byłyby rozgrywane w Hali Stulecia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.