Puchar UEFA: Skorża rozczarowany 1:2 w Londynie

Taka była reakcja trenera Wisły po porażce 1:2 w wyjazdowym meczu I rundy Pucharu UEFA.

Skorża: Na rewanż czekamy z optymizmem  ?

Skorża odmówił gratulacji. Nie chciał zdradzić przed meczem w Londynie z jakiego wyniku będzie zadowolony, a potem po porażce z Tottenhamem 1:2 stwierdził, że spotkanie zwyczajnie było do wygrania. - Czuję wielki niedosyt - kręcił głową. Usprawiedliwiał jednak swoich piłkarzy, którzy po godzinie opadli z sił i dali sobie wbić drugą bramkę. - Ten mecz kosztował nas tyle sił, ile trzy spotkania w ekstraklasie - ocenił. Mistrzowie Polski zagrali ostrożnie. Bo choć rywal jest bez formy i zajmuje ostatnie miejsce w Premier League, to wciąż jest drużyną zbudowaną za miliony funtów (latem wydali na wzmocnienia 83 mln euro). Luka Modric, który kosztował 20 mln euro nie grał z powodu kontuzji, ale w rewanżu w Krakowie już będzie zdolny do gry. Roman Pawliuczenko i Verdan Corluka w Pucharze UEFA mogliby zagrać dopiero wiosną, ale gracze Wisły wierzą, że nie będą już mieli okazji.

Dlaczego Wisła przegrała w Londynie? Skorża podkreśla, że na wspaniałych stadionach i z najsilniejszymi rywalami jego piłkarze grywają incydentalnie. Tottenham z Manchesterem United, Chelsea czy Arsenalem spotyka się co najmniej dwa razy w sezonie. - Przekonaliśmy się na własnej skórze, ile dzieli ligę polską od angielskiej - wtórował Rafał Boguski, pomocnik Wisły. - Ważne, że na wyjeździe pokazaliśmy, że umiemy grać i to nie z byle kim. To zupełnie nieistotne, że Tottenham zajmuje teraz w lidze ostatnie miejsce, bo i tak na koniec sezonu będą wysoko.

Na razie hiszpański szkoleniowiec Tottenhamu ma gigantyczne problemy. Wygrana z Wisłą była zaledwie piątą od 24 lutego! Kiedy więc Darren Bent, który kosztował rok temu 20 mln euro po raz drugi pokonał Mariusza Pawełka, Junade Ramos wyskoczył w powietrze. Dzięki temu choć na chwilę umilknie ostra krytyka.

Tottenham grał źle i Skorża ma pełne prawo złościć się o wynik, bo okazja do pokonania go była wyjątkowa. Ale Wiśle nie starczyło nie tylko sił, ale i odwagi. Wyjazdowe porażki z Barceloną i Beitarem Jerozolima były bolesne. Na Camp Nou losy awasu do Ligi Mistrzów rozstrzygnęły się w niewiele ponad kwadrans, teraz droga do fazy grupowej Pucharu UEFA jest nadal otwarta. Dlatego Skorża wcale nie przesadził mówiąc, że był to najlepszy wyjazdowy mecz jego drużyny rozegrany w pucharach.

W rewanżach na własnym boisku z Katalończykami i mistrzem Izraela wiślacy zagrali o trzy klasy lepiej. Za dwa tygodnie wystąpi Piotr Brożek. Na lewej obronie powinien spisywać się lepiej niż Junior Diaz, najsłabszy w Londynie i bezlitośnie ogrywany przez pomocników Tottenhamu.

Ramos stwierdził, że nie widział większej różnicy między drużynami. - Stracona bramka komplikuje nam sprawę - przyznał. - W Krakowie zapowiada się ciężka przeprawa.

Angielska prasa po meczu Tottenham - Wisła  ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.