25-letni bramkarz trafił do Sosnowca trzy lata temu z Górnika Łęczyca. Wiosną tego roku dowiedział się jednak, że może sobie szukać nowego klubu - trafił do norweskiego Mo IL. Z powodu kontuzji szybko jednak wrócił do Polski.
- Działacze i trenerzy od początku dawali mi do zrozumienia, że nie mam co liczyć na grę. Zacząłem więc szukać klubu na własną ręką. Miałem kilka ofert, ale w końcu zdecydowałem się na Kolejarza Stróże. Wtedy jednak Zagłębie zaczęło dyktować warunki, które były nie do przyjęcia dla Kolejarza - opowiada Gąsiński.
- Na utarczkach minął okres transferowy i w końcu okazało się, że jestem piłkarzem Zagłębia, ale niezgłoszonym do rozgrywek! Poprosiłem o pomoc Wydział Gier i związek stanął po mojej stronie. Znowu jestem wolnym piłkarzem - cieszy się były bramkarz Zagłębia.
- Runda już trwa, ale mam nadzieję, że nie będzie dla mnie zupełnie stracona. Wystarczy mi kilka spotkań i wrócę do formy - kończy Gąsiński.