Wisłę stać na dobry mecz. Szkoda, że przegrany

Z Koroną nafciarze przegrali. W następnych meczach grają z Zagłębiem i Legią. Czy będziemy wspominać je tylko jako piękne porażki Wisły?

Spotkanie z Koroną rozpoczęło serię trzech pojedynków, w których nafciarze mają pokazać swoją prawdziwą wartość. I w Kielcach Wisła zagrała bez kompleksów, nie ustępowała rywalom ani pod względem umiejętności, ani wyszkolenia technicznego. - Myślę, że był to niezły mecz w wykonaniu obu zespołów - stwierdził Mirosław Jabłoński, szkoleniowiec Wisły. - Wyglądało to inaczej niż niektóre spotkania w tej lidze. Mogliśmy zobaczyć sporo akcji, strzałów oraz dobrych sytuacji podbramkowych. Szkoda tylko, że straciliśmy dwie bramki po własnych błędach. Nie byłbym tak wściekły, gdyby te gole padły po jakiś składnych akcjach Korony - grzmiał i już spokojnie dodał: - Muszę jednak pochwalić zespół, bo walczył do końca. Jeżeli dalej będziemy tak grać, to na pewno będziemy zdobywać punkty.

Za grę płockich futbolistów pochwalił też trener Korony Włodzimierz Gąsior. - Wisła była najlepszym przeciwnikiem, z jakim graliśmy do tej pory. Dlatego tym bardziej cieszy zwycięstwo. Patrząc na wynik, można odnieść wrażenie, że był to dla nas spacerek. Nic bardziej mylnego. Drużyna naprawdę mocno się napracowała. Oba zespoły zagrały dobrze pod względem taktycznym, a zawodnicy zaprezentowali swoje umiejętności techniczne, tworząc naprawdę ciekawe widowisko.

Największą bolączką Wisły w Kielcach, nie licząc dwóch poważnych błędów, była bardzo krótka ławka rezerwowych. Z zaledwie trzema zmiennikami pole manewru Jabłoński miał ograniczone do minimum. Gdyby było ich więcej, gdyby nie było w Wiśle tylu graczy kontuzjowanych i pauzujących za kartki, to... Przykładem niech będzie Piotr Gawęcki z Korony, który jest takim pełnowartościowym zmiennikiem. - Nie jest ważne, czy Gawęcki wychodzi w pierwszym składzie, czy wchodzi z ławki. Liczy się to, że potrafi zdobywać bramki - bagatelizował Gąsior. Ale właśnie takiego zawodnika zabrakło nafciarzom. Zawodnika, który wszedł z ławki i strzelił dwa gole.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.