- Chciałbym widzieć tak walczącą drużynę w każdym spotkaniu. Ten mecz to dla mnie dowód, że nawet po przegranym meczu można być zadowolonym - mówił po zakończeniu ostatniego spotkania turnieju trener PBG Basket Poznań Eugeniusz Kijewski.
Spotkanie jego drużyny z Asseco-Prokomem Sopot decydowało o zwycięstwie w całym memoriale. Wygrana PBG oznaczała triumf w całym turnieju, porażka - trzecie miejsce. Sztuka się nie udała, choć poznaniacy odrobili niemal wszystkie straty, a przegrywali już nawet różnicą 15 pkt w drugiej kwarcie (24:39) i na początku czwartej (57:72). Na 20 s przed końcem Rafał Bigus doprowadził do wyniku 73:75, ale doświadczenie Prokomu wzięło jednak górę.
Na to spotkanie warto było popatrzeć, by porównać rozgrywających obu drużyn. David Logan to jedna z większych gwiazd całej ligi - sopocianie sprowadzili go z Turowa Zgorzelec, gdzie przecież Logan był najlepszym strzelcem drużyny (ligi także), otrzymał też tytuł MVP sezonu. W ekipie z Sopotu wciąż pokazuje, że potrafi świetnie rozgrywać, dużo widzi, jest szybki, znakomicie rzuca. W Arenie w trzech spotkaniach zdobył 84 pkt (kolejno 29, 26, 29) - nie było na niego mocnych. Poznański rozgrywający Miah Davis taką gwiazdą nie jest, ale wpływ na poznańską drużynę ma równie wielki jak Logan na Prokom. Po prostu w Poznaniu nie ma dla niego zmiennika, co pokazała choćby druga kwarta, gdy Prokom natychmiast uzyskał kilkanaście punktów przewagi. A gdyby Davisowi coś się stało, wówczas PBG będzie w kłopocie - na wartościowego zmiennika na razie nie ma dodatkowych pieniędzy. - Jest Marcin Flieger, cały czas się uczy przy Miahu - budzi nadzieję Kijewski.
Odkryciem był za to Portorykańczyk Joel Jones-Camacho, który po długich wojażach ze swoją reprezentacją w końcu niedawno dotarł do Poznania. W piątek przeciwko Czarnym Słupsk grał jeszcze przeciętnie, w sobotę w pierwszej połowie meczu z AZS Koszalin dał prawdziwy popis - zdobył wtedy 25 pkt. Później dołożył jeszcze sześć. Podobnie zresztą było w meczu z Prokomem, gdy trafiał jak natchniony za 3 pkt - nawet w ostatniej sekundzie drugiej kwarty. Szkoda tylko, że gdy na 10 s przed końcem meczu PBG przegrywało 73:76, Portorykańczyk nie zdecydował się na rzut za 3 pkt, a niewiele dające - zresztą nieskuteczne - wejście pod kosz. Kijewski był jednak z niego zadowolony. - Polecił mi go Chris Dalmau, którego miałem parę lat temu w Prokomie. Mówił, że się nie zawiodę - zdradził trener PBG Basket.
W kratkę grają na razie Alex McLean (dobre dwa pierwsze mecze, słabszy przeciwko Prokomowi) i Bobby Brannen. Ten ostatni pokazał jednak, że w walce pod koszami może być bardzo przydatny, Kto wie zresztą, czy nie bardziej, niż mający aż 215 cm wzrostu kapitan drużyny Rafał Bigus.
Wyniki turnieju
Asseco-Prokom Sopot - AZS Koszalin 75:77
PBG Basket Poznań - Czarni Słupsk 75:77
SOBOTA:
PBG Basket - AZS Koszalin 78:74
Kwarty: 25:20, 25:21, 13:15, 15:18.
PBG: Jones 31(4x3), Bigus 11, Szawarski 10, Davis 6, Brannen 0 oraz McLean 12, Flieger 4, Radwan 2, Mowlik 2, Smorawiński 0, Metelski 0, Brannen 0.
Asseco-Prokom - Czarni 78:67
NIEDZIELA:
PBG Basket - Asseco-Prokom 75:78
Kwarty: 21:23, 17:23, 17:17, 20:15.
PBG: Jones-Camacho 25 (6x3), Brannen 25 (2x3), Davis 13 (1x3), Bigus 8, Szawarski 0 oraz McLean 2, Metelski 0, Radwan 0, Flieger 0, Smorawiński 0.
AZS Koszalin - Energa-Czarni 90:69
KOŃCOWA KOLEJNOŚĆ: 1. Asseco-Prokom 6 pkt, 2. AZS Koszalin 4 pkt (+17), 3. PBG Basket 4 pkt (+2), 5. Czarni 4 pkt (-19).