Nowa szóstka Skry

Najlepsza polska drużyna siatkarska rozpoczęła przygotowania do sezonu. Na pierwszym treningu pojawiło się sześciu nowych ludzi.

Osiem zespołów z Plus Ligi, bo tak od tego sezonu będzie nazywać się Polska Liga Siatkówki, rozpoczęło treningi wcześniej od mistrzów kraju. Bełchatowianie zaczęli treningi jako ostatni (dziesiąty klub - Płomień Sosnowiec - raczej nie przystąpi do rozgrywek), ale trener Daniel Castellani zdążył już przyzwyczaić wszystkich, że daje swoim podopiecznym bardzo długie wakacje. W tym roku były rekordowe, bo trwały cztery miesiące. Mimo to szkoleniowcy nie obawiali się, że siatkarze przyjadą w słabej formie. - Większość z nich grała w reprezentacjach, pozostali już nie raz udowodnili, że są profesjonalistami - tłumaczy Jacek Nawrocki.

Zespół zmienił się niemal w połowie. - Tak duże zmiany już były, ale nowi nie mieli tak znanych nazwisk - śmiał się Konrad Piechocki, prezes PGE Skry. To prawda, bo sprowadzono samych reprezentantów. * Miguel Angel Falasca (rozgrywający, poprzednio Portol Majorka) to przecież aktualny mistrz Europy, * Piotr Gacek (libero, AZS Częstochowa) - wicemistrz świata, * Dawid Murek (skrzydłowy, Jastrzębski Węgiel) do niedawna był podstawowym zawodnikiem reprezentacji Polski, * Jakub Jarosz (atakujący) i Bartosz Kurek (skrzydłowy, obaj z Zaksy Kędzierzyn Koźle) też są w szerokiej kadrze Raula Lozano. Wszyscy pojawili się wczoraj w Bełchatowie i rozpoczęli treningi z nową drużyną. - Skra to taki polski Sisley Treviso, dlatego nikogo nie trzeba namawiać do przyjęcia jej propozycji - mówią polscy siatkarze.

Jedyny znak zapytania dotyczy Kurka, którego nie chce puścić poprzedni klub. Zawodnik i jego menedżerowie twierdzą, że umowa skończyła się w czerwcu, zaś prezes Zaksy upiera się, że obowiązuje jeszcze przez rok. Problem ma rozwiązać dopiero sąd przy PLS, który rozpatrzy sprawę 28 sierpnia. - Skoro jest u nas na treningach, to znaczy, że chcemy go mieć - komentuje Piechocki. Zastrzega jednak, że to nie jego klub jest stroną w konflikcie.

Skra tradycyjnie już będzie przygotowywać się na własnych obiektach. Tak zadecydował Daniel Castellani, który uważa, że baza, jaką dysponuje klub, całkowicie wystarczy i nie trzeba wyjeżdżać na obozy. W porównaniu z poprzednim rokiem będzie więcej sparingów. - Powodem dużej liczby gier są duże zmiany w składzie - tłumaczy Nawrocki.

Przypomnijmy, że ze Skrą pożegnali się Piotr Gruszka (ma grać w Turcji), Krzysztof Stelmach (zakończył karierę), Robert Milczarek i Bartłomiej Neroj (AZS Politechnika Warszawa), Dan Lewis (Zaksa Kędzierzyn) i Alex Damiao (wrócił do Brazylii).

Jest jeszcze jeden nowy. To Giovanni Foppa, trener odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne. Brazylijczyk ostatnio pracował w Dynamie Kazań, zwycięzcy Ligi Mistrzów.

Wczoraj nie było dwóch reprezentantów Polski: Mariusza Wlazłego i Daniela Plińskiego, którzy dziewięć godzin wcześniej cieszyli się w Pekinie z pokonania Rosji. Wlazły - co ogłosił szkoleniowiec - będzie nowym kapitanem drużyny, a jego zastępcą został Maciej Dobrowolski. Nawrocki zapowiedział, że bełchatowscy olimpijczycy po powrocie z igrzysk dostaną dwutygodniowe urlopy.

10 września zaplanowana jest oficjalna prezentacja zespołu, a dzień później Skra rozegra sparing z atrakcyjnym rywalem - Padovą. Piechocki: - Postanowiliśmy wykorzystać to na oficjalne pożegnanie Krzyśka Stelmacha, który grał kiedyś w tym włoskim klubie.

Poza tym chęć rozegrania meczu z bełchatowską drużyną w okresie przygotowawczym zgłosił mistrz Belgii Noliko Maaseik. Bełchatowianie zagrają też w memoriale Arkadiusza Gołasia. Liga startuje w drugi weekend października, a pierwszym rywalem Skry będzie w Gdańsku Trefl.

Międzynarodowa Skra

Francuz, Fin, Hiszpan, Argentyńczyk, Brazylijczyk i Polacy - ludzie o tylu narodowościach spotkali się w Skrze. Trenerzy Castellani i Foppa mówią po włosku, na polski tłumaczy to Nawrocki, a dla tych, którzy nie znają ani jednego, ani drugiego, na angielski przekłada Dobrowolski

Copyright © Agora SA