Lider, wicelider i trzeci zespół w tabeli rywalami naszych

II LIGA PIŁKARSKA. Dziś 3. kolejka spotkań. U siebie zagra Chemik Police, który podejmie Gawin Królewską Wolę (3. w tabeli). Pogoń i Kotwica na wyjazdach.

Policzanie w sobotę zremisowali w Kołobrzegu i zasygnalizowali, że mogą być groźni dla najlepszych. O falstarcie w pierwszym meczu wszyscy już zapomnieli. Drużyna zatwierdziła do gry pięciu zawodników, a być może dziś do składu wróci prawy pomocnik Krzysztof Stefaniak (leczył ostatnio kontuzje). Z Gawinem policzanie jeszcze nigdy nie grali, ale ten zespół zdobył już 4 pkt i może być groźny. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17 na stadionie przy ul. Siedleckiej.

O tej samej porze rozpoczną swój mecz portowcy. MKS Kluczbork zajmuje pozycję wicelidera rozgrywek. W sobotę pokonał u siebie GKS Tychy 1:0, tydzień wcześniej ograł Zawiszę Bydgoszcz (2:1). Komplet punktów z tak utytułowanymi zespołami musi budzić respekt.

- Wyniki potwierdzają, że nie jest to przypadkowa drużyna, ale postaramy się, by trzeci raz nie wygrali - deklaruje Mariusz Kuras, trener Pogoni. - Mamy materiał wideo, który ułatwi rozpracowanie przeciwnika. Przeanalizujemy ich grę, poszukamy słabszych punktów. Jedziemy do Kluczborka po zwycięstwo.

Zawodnicy mu wtórują, wszyscy są w świetnych humorach i pełni zapału. - Dobry początek ligi dodał nam skrzydeł, choć mamy świadomość, że w Kluczborku czeka nas jeszcze bardziej zacięta walka niż w Koronowie - stwierdza pomocnik Piotr Kołc.

Kotwica dziś wystąpi w Wągrowcu, gdzie zmierzy się z dotychczasowym liderem - Nielbą.

Jak będzie trzeba, w ataku też zagram - mówi obrońca Pogoni

Tomasz Maciejewski: Udany występ w Koronowie dodał ci skrzydeł?

Mariusz Szyszka: Ten mecz dawno się skończył, teraz myślę tylko o następnych spotkaniach. Tak jak cała drużyna. Oczywiście cieszą mnie dobre recenzje i trzy punkty Pogoni, ale teraz koncentrujemy się na kolejnych rywalach. Chcemy wygrać i w Kluczborku, i w Żaganiu.

Nie obawiacie się o dyspozycję fizyczną, tyle godzin w podróży?

- Na razie tego nie odczuwamy. Gdy skończy się wyjazdowy tydzień, na pewno będziemy potrzebowali trochę czasu na regenerację, ale jestem o to spokojny. Bardzo ważne, że jeździmy na mecze dzień wcześniej, wysypiamy się, na miejscu mamy rozruch itd. Dzięki temu wychodzimy na boisko wypoczęci, dobrze przygotowani.

Przez te wyjazdy jest mniej treningów, mniej czasu na pracę nad taktyką pod konkretnego rywala.

- Wszystko, co potrzebne, wykonujemy. W poniedziałek były zaplanowane zajęcia, we wtorek rano, przed odjazdem, też normalnie ćwiczyliśmy. Nie ma żadnego problemu z ilością i czasem treningów. Gdybyśmy grali w Szczecinie, też byśmy mieli taki harmonogram.

Nad czym musicie popracować, by grać lepiej, skuteczniej niż w Koronowie?

- Jest parę rzeczy do poprawki, ja na przykład muszę pracować na dokładnością podań, grać spokojniej. W Koronowie nie ustrzegłem się kilku indywidualnych błędów. Ale gdybym miał oceniać cały zespół, mogę powiedzieć tylko - z dnia na dzień wyglądamy coraz lepiej. Wiadomo, że każda drużyna potrzebuje trochę czasu, by wszystko funkcjonowało bez zarzutu. My trenujemy w tym składzie niewiele ponad miesiąc, a widać już dużo pozytywnych zmian. Naszym celem jest awans, czyli musimy być w ścisłej czołówce tabeli.

Na spotkanie z MKS Kluczbork szykuje się korekta w linii obrony. Na jakiej pozycji możesz zagrać?

- O tym decyduje szkoleniowiec. Z Victorią zagrałem na prawej stronie i jakoś sobie poradziłem, choć wcześniej - w sparingach czy występując w Lechu Poznań, nigdy nie byłem sprawdzany na tej pozycji. Najczęściej wystawiano mnie na środku obrony lub jako defensywnego pomocnika. Zdarzyło mi się też, w meczach Pucharu Ekstraklasy, grać na środku pomocy, razem z Henrym Quinterosem. To było ciekawe doświadczenie. Jestem dość uniwersalnym zawodnikiem, potrafię dopasować się do zespołu. Jeśli trener powie, że dziś widzi mnie w ataku, też zagram!

Not. tm

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.