Torowcy wyjadą najpóźniej

KOLARSTWO TOROWE. Kami Kuczyński z Gryfa Szczecin razem z drużyną polskich sprinterów jedzie do Pekinu dopiero 12 sierpnia.

Pierwszy i najważniejszy start (sprint olimpijski) zaplanowano na 15 sierpnia. Polacy zjawią się "w ostatniej chwili", by uniknąć kryzysu 6.-8. dnia aklimatyzacji. To dość ryzykowna, ale już sprawdzona strategia.

- Kilka razy, m.in. przed zawodami Pucharu Świata, decydowaliśmy się na taki wariant - przyjeżdżamy trzy dni przed wyścigiem, a do końca trenujemy w zarezerwowanym ośrodku. Tam możemy zgodnie z planem realizować plan przygotowań - wyjaśnia Kuczyński. - Korzystając z toru olimpijskiego, musimy dopasować się do grafiku. Jest bardzo tłoczno i niekorzystne godziny.

Polska kadra, prowadzona przez Grzegorza Krejnera, ostatnie dwa tygodnie przed igrzyskami (od 27 lipca) jeździć będzie na nowym krytym torze w Pruszkowie. Teraz trwa zgrupowanie w Spale.

- Dużo ćwiczymy na maszynach startowych, a także pracujemy nad innymi elementami technicznymi, by zyskać ułamki sekund. Wykręcamy coraz lepsze czasy, to dobry sygnał - stwierdza Kuczyński.

W przygotowaniach bierze udział trzech zawodników olimpijskiej drużyny - Łukasz Kwiatkowski (w Pekinie czeka go także start w sprincie indywidualnym), Maciej Bielecki i Kuczyński (indywidualnie wystąpi w keirinie), oraz grupa młodszych, rezerwowych kolarzy. Jest wśród nich Rafał Poper, inny reprezentant Gryfa. Cykl treningowy podporządkowany jest igrzyskom, ale trener Krejner nadzoruje także zespół młodzieżowców, który we wrześniu wystąpi podczas ME U-23 organizowanych w Pruszkowie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.