Polscy rugbiści trafili do grupy B, w której przyszło im walczyć z: Walią, Irlandią, Włochami, Ukrainą i Belgią. Finałowe rozgrywki nasi rozpoczęli od meczu z Walijczykami, faworytami obok Irlandczyków i Włochów, polskiej grupy. Biało-czerwonym nie udało się sprawić niespodzianki, ale o nią było bardzo trudno bo Walijczycy grają w rugby tak dobrze jak my latamy na szybowcach. Polacy przegrali z Walią 7:38. W drugim sobotnim pojedynku podopieczni trenera Krzysztofa Folca grali z Włochami i doznali klęski 0:40. Nasi zrehabilitowali się za nią w spotkaniu z Belgią, które wygrali 21:19. Gdyby Polakom udało się pokonać Ukraińców, nasi gracze mogliby zająć w grupie niezłe czwarte miejsce. Niestety, nasi przegrali z Ukraińcami 14:21. W barwach Ukrainy zagrał m.in. Maksim Krawczenko, były rugbista Dębicy Lincer Pruszcz Gdański, a menedżerem reprezentacyjnej siódemki był Dmitrij Kirsanow, który grał kiedyś w Arce Gdynia.
W niedzielę w Hanowerze dokończono rozgrywki grupowe. Polacy w ostatnim spotkaniu grupy B zagrali z Irlandczykami, z którymi w maju w Sopocie przegrali mecz o pierwsze miejsce w turnieju "Hodura Sopot Sevens", będącym jedną z eliminacji do finałów. W Hanowerze nasi także przegrali z Irlandią 7:17. W półfinałach Polacy trafili na ostatnią, szóstą drużynę w grupie A, czyli Rumunię. Nasza reprezentacja przegrała z Rumunami 7:21 i musiała grać w Hanowerze tylko o 11. miejsce z Belgią, którą "miała na rozkładzie" w grupie. Polacy potwierdzili, że w mistrzostwach nie byli najsłabszą drużyną i po raz drugi wygrali z Belgami tym razem 26:0. W reprezentacji Polski grało trzech wybrzeżowych rugbistów: Mariusz Motyl z Arki Gdynia, Marek Płonka jr z Lechii Gdańsk oraz Patryk Narwojsz z Czarnych Pruszcz Gdański.
Ostateczna kolejność finałów mistrzostw Europy: 1. Portugalia, 2. Walia, 3. Gruzja, 4. Irlandia, 5. Włochy, 6. Hiszpania, 7. Niemcy, 8. Ukraina, 9. Rosja, 10. Rumunia, 11. Polska, 12. Belgia. Pięć pierwszych drużyn z Hanoweru awansowało do przyszłorocznych finałów Pucharu Świata w Dubaju.
