Już nie ma ratunku dla Płomienia Sosnowiec?

Siatkarski klub z Sosnowca pozostał bez zawodników, trenera i jakiejkolwiek pomocy.

W Płomieniu nie ma już właściwie żadnego zawodnika. Do Piły przenieśli się Łukasz Jurkojć i Paweł Pietkiewicz, do Kędzierzyna - Wojciech Kaźmierczak i Michal Masny, Marcin Grygiel podpisał kontrakt z Jastrzębskim Węglem, a Adrian Stańczak z Jadarem Radom. Norweg Geir Eithun wrócił w rodzinne strony. Już wcześniej zespół opuścił trener Mirosław Zawieracz, który podpisał umowę w Pile (ostatnio mówi się, że może jednak trafić do Radomia).

Na razie bez kontraktu są jeszcze najdłużej związani z Sosnowcem Jakub Łomacz i Rafał Legień. - Jestem już zupełnie zdrowy, ale nie znalazłem sobie jeszcze nowego klubu. To pewnie przez wcześniejsze problemy ze zdrowiem. Szkoda, że klub znalazł się w takiej sytuacji. Kawał czasu tu spędziłem - kręci głową Łomacz.

Dość długo łudzono się, że klub znajdzie sponsora. Największe nadzieje dawał inwestor ze Stanów Zjednoczonych. - Podpisał z nami umowę wstępną. Nadal mam nadzieję, że wywiąże się z danego słowa - mówi Piotr Hałasik, dotychczasowy właściciel Płomienia, który zrezygnował z finansowania klubu. Wszystko wskazuje jednak, że zagraniczny sponsor nie kupi klubu.

W Polskiej Lidze Siatkówki na zgłoszenie Płomienia do rozgrywek czekają jeszcze przez miesiąc. - 15 lipca to ostateczny termin zgłaszania do ligi - mówi Cezary Matusiak, komisarz PLS-u. Najbardziej miejscem Płomienia jest zainteresowana Delecta Bydgoszcz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.