Polacy polegli. Zostały jeszcze deble

17-letni Jerzy Janowicz serwował wczoraj jak armata - posyłał piłki z prędkością 225 km/godz. (!), ale na doświadczonego Argentyńczyka Juana Monaco, który w światowym rankingu zajmuje 21. miejsce, to było ciągle za mało.

Monaco wygrał w pierwszej rundzie Orange Warsaw Open 6:4, 6:3 i odprawił Janowicza z turnieju. Poległ też Michał Przysiężny, którego ograł 7:5, 6:2 broniący tytułu sprzed roku Hiszpan Tommy Robredo (nr 2). Dzień wcześniej z turniejem pożegnał się Dawid Olejniczak, ale nie oznacza to, że emocje związane z występami Polaków już się skończyły. W singlu nasi zawodnicy nie byli faworytami, co innego w deblu - dziś po godz. 16 na kort wyjdą rozstawieni z jedynką Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Już teraz możemy być pewni, że w kolejnej rundzie na pewno zagrają Polacy, bo rywalami "Frytki" i "Matki" będą... Marcin Gawron i Błażej Koniusz.

Dziś na korcie centralnym (od 11.30): J. Koroliew (Rosja) - P. Starace (Włochy, 6), N. Dawidienko (Rosja, 1) - J. Vanek (Czechy), F. Serra (Francja) - J. Monaco (Argentyna, 3). Nie przed 16: M. Fyrstenberg, M. Matkowski (Polska, 1) - M. Gawron, B. Koniusz (Polska).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.