Ławecki strzelił gola byłym kolegom

Gol Jakuba Ławeckiego, byłego gracza Motoru Lublin, dał Stali Stalowa Wola zwycięstwo 1:0 nad lubelską drużyną w 33. kolejce II ligi.

Mimo że oba zespoły mają już zapewniony udział w nadchodzącym sezonie w rozgrywkach nowej I ligi, to zawodnicy zostawili na boisku dużo zdrowia. - Na trybunach była superatmosfera i dużo kibiców, zarówno naszych, jak i z Lublina. Dlatego na pewno nie był to dla nas mecz o pietruszkę - zapewniał strzelec zwycięskiego gola. W 54. minucie długą piłkę w pole karne posłał Krystian Lebioda, a Ławecki strzałem głową w długi róg pokonał Przemysława Mierzwę. - Cieszę się, że strzeliłem bramkę, która dała nam trzy punkty. Ćwiczymy takie zagrania na treningach. Krystek rzuca długą piłkę na drugi słupek. Ja specjalnie strzeliłem po długim rogu, bo takie uderzenia są najtrudniejsze do obrony. Bramkarz robi ruch w kierunku lecącej piłki, a później musi wracać do bramki - tłumaczył później.

Stal już wcześniej mogła prowadzić, ale nieskutecznością raził Kamil Gęśla. który w pierwszej połowie zmarnował trzy dobre okazje. Motor najlepszą okazję do wyrównania miał dwie minuty przed końcem meczu, ale Tomasz Wietecha odbił piłkę po strzale głową Marcina Popławskiego, a już leżąc, obronił dobitkę byłego gracza Stali Pawła Kowalczyka. - Szkoda, że nie strzeliłem, bo po to wszedłem na boisko - żałował Kowalczyk. - Broniłem instynktownie. To, że nie padła bramka, to bardziej zasługa strzelającego niż moja. Wystawiłem jedną rękę i akurat w nią trafił. Najważniejsze, że trzy punkty zostały w Stalowej Woli - dodawał Wietecha.

W pojedynku z Motorem po raz 400. w rozgrywkach I i II ligi na ławce trenerskiej zasiadł Władysław Łach, szkoleniowiec Stali, który przed meczem został uhonorowany przez marszałka województwa podkarpackiego Zygmunta Cholewińskiego oraz klubowych działaczy. - Nie wiedzieliśmy, że trener ma jubileusz, bo nic nam nie powiedział przed meczem - przyznawał Ławecki. - Chciałem Władziowi sprawić psikusa na ten jubileusz. Wygrał już prawie 400 meczów, więc czasem mógłby przegrać. Pewnie już nie ma co z pieniędzmi robić - żartował Ryszard Kuźma, trener Motoru, który po meczu zapewniał, że jego piłkarze potrafią grać lepiej. - Dla nas runda się skończyła po zwycięstwie u siebie z Pelikanem. Wtedy zapewniliśmy sobie utrzymanie i od tego czasu moja drużyna jest na wakacjach - tłumaczył.

Dzięki wygranej Stal zapewniła sobie 11. miejsce na zakończenie rozgrywek w II lidze. W ostatniej kolejce w sobotę piłkarze ze Stalowej Woli zmierzą się na wyjeździe z mającą już pewny awans do ekstraklasy Lechią Gdańsk.

Bramka: Ławecki (54. głową)

Stal: Wietecha - Wieprzęć, Piszczek, Maciorowski, Lebioda - Ławecki (90. Uwakwe), Lipecki, Krawiec, Pałkus (80. Iwanicki), Trela - Gęśla.

Motor: Mierzwa - Syroka, Ptaszyński, Kiciński, Misztal - Stachyra (65. Popławski), R. Król, Ocholeche (54. Maziarz), Żmuda Ż, Koczon - K. Król (65. Kowalczyk).

Sędziował Daniel Stefański z Bydgoszczy.

Widzów 4 tys.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.