Cześnik na walizkach

TRIATLON. Maria Cześnik tylko trzy dni spędzi w Polsce. Już w poniedziałek wyjeżdża na zgrupowanie przed występem w MŚ w Vancouver.

7 czerwca czeka ją najważniejszy sprawdzian przed igrzyskami w Pekinie. - Cel? Znaleźć się w piętnastce. Mistrzostwa świata to impreza obsadzona nie gorzej niż igrzyska. Start może być prognozą przed Pekinem - twierdzi Maria. - Stresu przed mistrzostwami i olimpiadą jeszcze nie ma. Jest tyle ważnych i prestiżowych imprez, że można się uodpornić na nerwy.

Dotychczasowe wyniki szczecińskiej zawodniczki nieźle rokują. W minioną sobotę Cześnik zajęła 14. miejsce w ME w Lizbonie. - Jestem bardzo zadowolona. Najbardziej cieszy to, że poprawiłam wyniki w pływaniu. W Lizbonie z wody wybiegłam nawet w pierwszej grupie zawodniczek - podkreśla zawodniczka BP AS Szczecin.

Podobnie było też podczas Pucharu Świata (4 maja) w RPA, gdzie zajęła 10. lokatę. Gorzej spisała się w pierwszych zawodach na początku sezonu. W Australii i Nowej Zelandii zajmowała odległe pozycje. Jak sama jednak twierdzi, forma idzie w górę i ma nadzieję utrzymać progres do igrzysk. - Z każdym startem jest lepiej - zapewnia.

Większość okresu przygotowawczego nasza zawodniczka spędzi za granicą. W Polsce uzbiera się dwa tygodnie zajęć. - Trenować w Szczecinie nie będę na pewno. Wolę Ostrowiec Świętokrzyski, gdzie są lepsze warunki do jazdy na rowerze i fajny basen pływacki - mówi.

28-letnia zawodniczka odłożyła w czasie przeprowadzkę do naszego miasta. Czy życie na walizkach jej odpowiada?

- Zdawałam sobie sprawę, że aby pojechać do Pekinu, będę musiała wiele poświęcić. Życie w podróży na swoje plusy. Można zwiedzić wiele atrakcyjnych miejsc. Po drugie, mój narzeczony to jednocześnie mój szkoleniowiec, a na ustatkowanie się jeszcze przyjdzie pora - zaznacza sympatyczna triatlonistka.

Po występie w MŚ Cześnik zostanie za oceanem, by wystąpić tam w pucharowych zawodach.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.