Jaga jedzie na mecz z Ruchem Chorzów

Ostatnia kolejka spotkań zadecyduje, czy piłkarze Jagiellonii spokojnie utrzymają się w ekstraklasie, czy też będą musieli o to powalczyć w barażach, jeżeli takowe będą. W sobotę białostoczanie zagrają na wyjeździe z Ruchem Chorzów, który jest już pewien gry w przyszłym sezonie w krajowej elicie.

Przed tym wyjazdem białostoczanie są o tyle w nie najgorszej sytuacji, że nie muszą oglądać się na rywali w walce o jak najlepsze miejsce w dolnych rejonach tabeli. Jeżeli wygrają, wyniki innych spotkań nie będą miały dla nich znaczenia, bo żółto-czerwoni nie spadną na 14. pozycję w tabeli, zagrożoną barażami. Niestety, patrząc na wiosenne rezultaty Jagi o zwycięstwie można marzyć. Nasi piłkarze wygrali ledwie raz - pokonali na własnym stadionie outsidera I ligi z Sosnowca (co ciekawe, wiosną nawet Zagłębie zdobyło więcej punktów). Ponadto białostoczanie zaliczyli jeden remis - w Łodzi z ŁKS-em - a pozostałe spotkania przegrali. W tym osiem ostatnich.

Przed dwoma kolejkami działacze klubu z Jurowieckiej postanowili zwolnić trenera Artura Płatka, twórcę największych sukcesów drużyny w ostatnich 12 miesiącach. Dokonali tego w sposób zupełnie nieprzemyślany. Po pierwsze nie zatrudnili nikogo nowego, kto mógłby spojrzeć świeżym okiem na zespół. Oddali go po prostu pod opiekę Dariusza Czykiera, dotychczasowego asystenta Płatka. Drużyna pod wodzą Czykiera co prawda powalczyła z rywalizującymi o wicemistrzostwo Polski Lechem Poznań i Legią Warszawa, ale dorobku swego nie powiększyła. Tak jak w poprzednich meczach wiosną białostoczanom nadal brakuje szczęścia, które w pierwszej rundzie spotkań pomogło im w zdobyciu kilku punktów. Przykładowo, gdyby w środę mieli choć odrobinę fartu, który w listopadzie pozwolił im bezbramkowo zremisować na Łazienkowskiej z Legią, u siebie pewnie pokonaliby stołeczną ekipę.

Tym razem jagiellończycy też mogli chociaż podzielić się punktami, gdyby nie kolejny niechlubny wyczyn ich bramkarza. Jacek Banaszyński w bezmyślny sposób sfaulował w samej końcówce meczu Bartłomieja Grzelaka. Już po raz trzeci wiosną w podobny sposób osłabił swój zespół. Wcześniej niemądrze zachował się w starciu z Górnikiem Zabrze, potem został ukarany po faulu w pojedynku z Zagłębiem Lublin, choć w tym przypadku na czerwoną kartkę chyba nie zasługiwał. Żeby było jeszcze ciekawiej, w meczu z Ruchem Banaszyński będzie pauzował, bo ma na swym koncie siedem żółtych kartek, a większość z nich ujrzał po wybuchowych reakcjach za krytykowanie decyzji sędziego.

- Żeby taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy, to jeszcze można by to jakoś wytłumaczyć, a tak to nie ma o czym mówić. On chyba po prostu nie wytrzymuje presji i to jest sprawa dla psychologa - stwierdza Czykier. - To musi być problem w głowie, skoro praktycznie co drugi mecz mamy jakiś problem z Banaszyńskim. Ten faul z Legią był niepotrzebny.

W Chorzowie nie zagra też Mariusz Dzienis, który w środę - choć na boisku pojawił się z ławki - nabawił się urazu. Do kadry wracają z kolei po pauzie za kartki Jacek Markiewicz i Łukasz Nawotczyński.

Białostoczanie podkreślają, że nie zamierzają oglądać się na innych rywali i postarają się wygrać z Ruchem. Po ich ostatnich wyczynach nieuniknione jest śledzenie innych wyników.

Trzeba liczyć przede wszystkim na to, że ŁKS Łódź nie zdobędzie nawet punktu w konfrontacji z Lechem, który wciąż walczy o udział w Pucharze UEFA. Łodzianie mają taki sam dorobek punktowy jak Jagiellonia, ale to oni zajmują 14. pozycję w tabeli, bo mają gorszy bilans spotkań bezpośrednich.

Lepszy bilans białostoczanie mają też w porównaniu do Polonii Bytom, ale muszą do niej odrobić punkt, oczywiście przy założeniu, że bytomianie przegrają w Warszawie z Legią. Niewykluczone jednak, że trener legionistów Jan Urban wystawi tym razem rezerwowy skład. Z drugiej strony nawet jak zagrają podstawowi zawodnicy, to i oni myślami są już chyba przy finale Pucharu Polski, co pokazało ich starcie w Białymstoku.

Kibice Jagiellonii powinni też kibicować Groclinowi Grodzisk Wielkopolski, który zagra z Odrą Wodzisław Śląski. Jeżeli zawodnicy Odry nie zdobędą punktów, a piłkarze Jagiellonii wygrają, to przeskoczą rywali w tabeli.

- Gdy obejmowałem zespół, to drużyn za nami w tabeli było jeszcze trochę, a teraz co mecz to ktoś nam ucieka - mówi Dariusz Czykier. - Niestety, sytuacja jest teraz taka, jaka jest, i jej nie zmienimy. Cały czas wierzę w to, że utrzymamy się w lidze. Spadek to byłaby porażka nas wszystkich. Mam nadzieję, że do tego nie dopuścimy.

Program 30. kolejki spotkań (sobota, godz. 19)

Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok (sędziuje Zdzisław Bakaluk z Olsztyna); Widzew Łódź - Górnik Zabrze; Lech Poznań - ŁKS Łódź; Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec; Legia Warszawa - Polonia Bytom; GKS Bełchatów - Cracovia; Zagłębie Lubin - Korona Kielce; Odra Wodzisław Śląski - Groclin Grodzisk Wielkopolski.

Tabela I ligi

13. Jagiellonia 29 27 27:53

Za udział w korupcji ukarano: Zagłębie Sosnowiec odjęciem czterech punktów i degradacją po sezonie o jedną klasę rozgrywkową, Widzew Łódź degradacją po sezonie o jedną klasę rozgrywkową; degradacją zagrożone jest też Zagłębie Lubin.

Copyright © Agora SA