Upokarzanie Barcelony

Pewny mistrzostwa Hiszpanii Real Madryt rozbił 4:1 Barcelonę, która została skazana na walkę w eliminacjach Ligi Mistrzów. Smolarek grał 90 minut, Racing przegrał z Sevillą 0:3.

Prezes Barcelony Joan Laporta poprosił Franka Rijkaarda, by w ramach rehabilitacji za przegrany sezon jego piłkarze wygrali z Realem na Santiago Bernabeu 5:0. Niewiele brakowało, by tyle przegrali.

Zaczęło się od szpaleru którym gracze Barcy uhonorowali nowego mistrza. Potem mieli 90 minut na to by spełnić prośbę prezesa Laporty, ale podczas gran derbi potwierdzili wszystkie swoje wady: grę wolną, przewidywalną, pozbawioną firmowej fantazji, a nawet ambicji. Real był lepszy o dwie klasy, choć kilka razy pomogły mu błędy arbitra.

W 13. min Guti sfaulował Marqueza, sędzia nie zareagował, a Raul pięknym strzałem zdobył bramkę. W 20. min znowu błąd arbitra, który zobaczył nieistniejące podcięcie Ramosa przez Abidala. Guti zacentrował z wolnego na głowę Robbena i było 2:0. Po przerwie wspaniałą bramkę zdobył Higuain, a w 78. min arbiter podyktował karnego za rękę Puyola, który zasłonił twarz. Bramkę zdobył wracający po operacji van Nisterlooy. Do ostatniej chwili trwało oblężenie bramki Valdesa, mistrz dawał lekcję faworytowi, który został największym przegranym tego sezonu. Gol Henry'ego nie mógł niczego zmienić.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.