Resovia wygrywa na wodzie

Piłkarze Resovii odnieśli kolejne zwycięstwo w trzeciej lidze. Na własnym boisku pokonali Ładę Biłgoraj 2:0. Rzeszowska Stal Kwarcsystem natomiast nie sprostała przed własną publicznością liderowi rozgrywek, Górnikowi Łęczna, przegrywając 0:1.

Środowe spotkanie Resovii z Ładą Biłgoraj ze względu na stan boiska bardziej przypominało piłkę wodną niż nożną. Na murawie bowiem pełno było kałuż, które mocno utrudniały grę obu zespołom. Szybciej jednak z takimi warunkami oswoili się gospodarze i w pierwszej połowie to oni mieli optyczną przewagę.

Prowadzenie mogli jednak objąć goście. W czwartej minucie Piotr Fulara, wykonując rzut wolny, z 35 metrów trafił w poprzeczkę, a dobitka Michała Popajewskiego ostemplowała słupek bramki Marcina Pietryki. Później jednak na boisku dominowali rzeszowianie. W ich akcjach było widać pomysł, ale czasami w dokładnych dograniach przeszkadzała murawa. Jednak w 20. minucie Resovia objęła prowadzenie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Jarosława Białka, Marek Kusiak znalazł się niepilnowany na czwartym metrze i z bliska otworzył wynik spotkania.

Rzeszowianie jeszcze przed przerwą mogli podwyższyć wynik, ale najpierw strzał z rzutu wolnego Kamila Walaszczyka z trudem wyłapał bramkarz Łady Nikołaj Fokin, a później, po jego błędzie i lobie Piotra Mazurkiewicza, piłkę z linii bramkowej wybił Patryk Grzegorczyk.

Po przerwie jakość gry spadła. Pierwszą groźną akcję stworzyli przyjezdni w 66. minucie. Tomasz Sebastianiuk dośrodkował w pole karne, ale Grzegorczyk główkował nad bramką. Sześć minut później odpowiedziała Resovia, ale znakomitą sytuację zmarnował Jarosław Piątkowski. Dwie minuty później było już jednak 2:0. Na 18. metrze do piłki doszedł debiutujący przed rzeszowską publicznością Białek i strzałem w długi róg ustalił wynik spotkania.

Niestety, rzeszowianie kończyli mecz bez nominalnego napastnika, bowiem kontuzji doznali zarówno Piotr Mazurkiewicz, jak i Michał Mościński. - Martwią mnie te kolejne kontuzje. Z wyniku jednak i z gry jestem zadowolony - podsumował mecz Tomasz Tułacz, trener Resovii.

Bramki: Kusiak (20.), Białek (74.)

Resovia: Pietryka - Polak, Kozubek Ż (88. Baran), Kusiak, Szkolnik - Piątkowski, Białek, Walaszczyk, Rozborski - Mazurkiewicz (67. Grabowski), Mościński (23. Oślizło Ż )

Łada: Fokin - Bartecki (76. Skrzypek), Sawczuk Ż , Grzegorczyk, Fulara - Popajewski (54. Sebastianiuk), Farotimi Ż (46. Poleszak), Chomicz, Rutkowski Ż (60. Muszyński) - Sadowski, Zarczuk.

Sędziował Daniel Bruczyński (Żywiec)

Widzów 500

Piłkarze Stali przegrali, ale swojej postawy nie muszą się wstydzić, bo lider z Łęcznej, mimo że ponad 50 minut grał z przewagą jednego zawodnika, musiał się sporo natrudzić, żeby wywieźć z Rzeszowa trzy punkty.

Mimo ciężkich warunków obie drużyny stworzyły niezłe widowisko. Pierwsze 20 minut należało zdecydowanie do gości, a znakomite okazje mieli Grzegorz Szymanek, Janusz Surdykowski oraz Serb Veljko Nikitović. Nie mieli jednak sposobu na pokonanie Jakuba Giertla. Później gra się wyrównała, a swoje szanse mieli też rzeszowianie. Ale strzały Pawła Kloca, Mateusza Jędryasa oraz Wojciecha Reimana bronił Jakub Wierzchowski.

W 33. minucie Stal powinna prowadzić 1:0. Po błędzie w środkowej części boiska Sławomira Mazurkiewicza trzech piłkarzy Stali miało przed sobą tylko jednego obrońcę Górnika. Emmanuel Udoudo podał do będącego na czystej pozycji Kloca, który jednak strzelił zbyt lekko, by pokonać Wierzchowskiego.

Pięć minut później znów w głównej roli wystąpił pomocnik Stali, który mając na swoim koncie żółtą kartkę, ostro potraktował jednego z rywali, za co ujrzał drugi żółty kartonik i musiał opuścić boisko.

O dziwo, grająca w dziesiątkę Stal nadal walczyła z rywalem jak równy z równym. Górnik miał co prawda szanse na strzelenie gola, ale albo znakomicie interweniował Ukonu Mba, albo piłka padała łupem Giertla.

W drugiej połowie rzeszowianie mieli też kolejne okazje. Szczęścia próbowali Reiman, Krzysztof Majda oraz Krzysztof Szymański. Po strzale głową tego ostatniego w 64. minucie piłka minimalnie minęła słupek bramki Górnika.

Rozstrzygnięcie padło w 70. minucie, gdy dośrodkowanie wprowadzonego kwadrans wcześniej Krystiana Kichaluka główką z ośmiu metrów na gola zamienił Szymanek.

Gospodarze w końcówce mieli jeszcze szansę na remis, najlepszą w 89. minucie, gdy najpierw piłkę po strzale Reimana Wierzchowski wybił na róg, a za chwilę dwukrotnie bliski szczęścia był Piotr Duda.

Bramka: Szymanek (70. głową)

Stal: Giertl - Solecki (61. Niemczyk), Ukonu Mba, Duda, Hus - Jędryas (55. Szymański), Reiman, Ivan Ż (75. Wolański), Kloc Ż CZ , Majda (80. Sikorski) - Udoudo.

Górnik: Wierzchowski Ż - Głowacki, Mazurkiewicz, Karwan, Musuła - Piesio (77. Sołdecki), Niżnik Ż , Nikitović (63. Bartoszewicz), Kępa (55. Michalak) - Surdykowski (46. Nazaruk), Szymanek.

Sędziował Andrzej Mrowiec z Katowic.

Widzów 300.

W pozostałych meczach 23. kolejki:

Okocimski Brzesko - Wisłoka Dębica 1:1, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Hetman Zamość 0:0, Naprzód Jędrzejów - Sandecja Nowy Sącz 0:0, Przebój Wolbrom - Górnik Wieliczka 0:0, Hutnik Kraków - Wierna Małogoszcz 2:0, Orlęta Radzyń Podlaski - Avia Świdnik 2:1. Pauzował Kolejarz Stróże.

marcin.lew@rzeszow.agora.pl

tomasz.welc@rzeszow.agora.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.