Problemy Jagiellonii przed Widzewem

W następnym meczu, w Łodzi z Widzewem, jagiellończycy ponownie będą musieli radzić sobie bez kilku kluczowych zawodników.

Radosław Kałużny nie grał już w sobotę z GKS-em Bełchatów. Leczy zapalenie płuc, więc nie ma takiej możliwości, by szybko wrócił na boisko. Pocieszające jest tylko to, że Adrian Napierała zastąpił go w bloku defensywnym naprawdę dobrze.

Doświadczony Kałużny ma jednak dla zespołu jeszcze dodatkowe znaczenie, pełni w nim rolę przywódczą. Podobnie zresztą jak Jacek Markiewicz. Kłopot w tym, że również występ kapitana drużyny z Widzewem stoi pod dużym znakiem zapytania. Co prawda, grał już z kontuzjowanym barkiem, ale ostatnio uszkodził go dodatkowo i przedwcześnie musiał zejść z boiska.

- To dla nas bardzo ważny zawodnik, nie do przecenienia. Będziemy robić wszystko, by jak najszybciej mógł grać, ale jeśli będzie jakieś zagrożenie, nie będziemy ryzykować - mówi trener Artur Płatek.

Masażysta ekipy Marcin Piechowski nie pozostawia złudzeń: - Markiewicz? Koniec z graniem. Musi się porządnie wyleczyć, bo to jest za bardzo niebezpieczne. Jeden mecz, dwa nic nie będzie, a w trzecim załatwi się na kilka miesięcy. Tak mogło być już z GKS-em, kiedy Stolarczyk na niego upadł.

Kandydatów do zastąpienia Markiewicza jest co najmniej dwóch. Jacek Falkowski i Bruno grali już w tym sezonie w podstawowym składzie. Większy problem może stanowić znalezienie następcy dla Remigiusza Sobocińskiego. Napastnik Jagi za wyrażenie niezadowolenia z decyzji sędziego obejrzał siódmą żółtą kartkę. Już z GKS-em w wyjściowym składzie (na innej pozycji) znalazł się Marcin Truszkowski, który mógłby wystąpić w ataku, ale zaprezentował się słabo. Kolejny kandydat, Łukasz Tumicz, ma kłopoty zdrowotne.

- Pojawia się, jak wchodzi w nasz normalny trening - tłumaczy szkoleniowiec. - Dlatego daliśmy mu kilka dni wolnego i od tego tygodnia miał wrócić do zajęć. Zobaczymy.

Zostaje co prawda Vuk Sotirović, który od dawna powinien postarać się o pozycję numer jeden w ataku Jagiellonii, ale z powodu swego zachowania ostatnio został zesłany do Młodej Ekstraklasy. Wróci w tym tygodniu do pierwszej ekipy?

- Najpierw muszę porozmawiać z trenerem Młodej Ekstraklasy - odpowiada Płatek. - Vuk miał być z nim w Bełchatowie, a widziałem go na naszym meczu [Serb zgłosił ból zęba - red.].

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze uraz Dariusza Łatki z meczu z GKS-em. On ma największe szanse z zawodników borykających się z kłopotami zdrowotnymi, by jeszcze w tym tygodniu wznowić treningi.

Copyright © Agora SA