Kuszczaka bój z angielskimi mediami

Faworytem angielskiej prasy do miejsca w bramce Manchesteru United jest Ben Foster. Tomasz Kuszczak nie zmieni tego nawet jeśli będzie bronił jak Peter Schmeichel.

Angielskie media: fantastyczne obrony Kuszczka w meczu z Boltonem

Phil Jagielka, Joleon Lescott, David Bentley - takich zawodników w ligach włoskiej i hiszpańskiej są dziesiątki. I mówi się o nich raz, dwa razy na sezon, po fantastycznym występie. W Anglii są to gwiazdy pierwszej wielkości, których byle kopnięcie piłki podnoszone jest do rangi wielkiego wydarzenia. Kluby płacą za nich i im wielkie pieniądze, bo tego wymagają kibice. Nawet średni piłkarz z angielskim paszportem świetnie się sprzedaje.

Głównie dlatego, że zawodników, którzy reprezentowaliby poziom międzynarodowy jest coraz mniej, a młodych gwiazd brak (wystarczy spojrzeć na skład młodzieżówki, która we wtorek zagra z Polską). Dzięki temu Bentley jest uważany za jednego z najlepszych prawoskrzydłowych na świecie. Katastrofie stara się zapobiec angielska federacja, która zamierza wydać 200 mln funtów na szkolenie młodych piłkarzy.

Obecny trener reprezentacji Anglii Fabio Capello raczej z nich nie skorzysta. Musi wybierać z 20-30 zawodników, którzy dziś w większości obijają się po średniakach Premier League. Angielskie media nie są w stanie podsunąć mu kandydata do gry w ataku (bo ich nie ma), jeśli dyskutują o pomocy to tylko o wyższości Gerrarda nad Lampardem i na odwrót, skład obrony jest niepodważalny, ale pozycja bramkarza to dla Włocha problem, a dla Anglików powód do wstydu.

W kraju, w którym z ulgą przyjmuje się deklarację Davida Jamesa, który zamierza grać w piłkę do 2010 r. (będzie miał 40 lat) pojawienie się Bena Fostera przyjęto jako prezent od niebios. Angielska machina medialna zrobiła wszystko, by z zawodnika, który nigdy nie zagrał meczu w europejskich pucharach, którego klasę udowodnił rok spędzony w najgorszym klubie Premier League Watfordzie, uważano dziś za rozwiązanie reprezentacyjnych problemów z bramkarzami.

Piłkarsko Kuszczak ma nad Fosterem przewagę. Stoi za nim fantastyczna gra w WBA, mecze w Manchesterze w Premier League i Lidze Mistrzów i bezbłędna gra. Ale mimo to, gdy Foster popisał się w sobotę dwoma interwencjami w spotkaniu z najsłabszym w lidze Derby media nie dawały Polakowi żadnych szans na grę w meczu z Boltonem.

Ich plan załamał się przez Aleksa Fergusona, trenera Manchesteru United. Szkot, jak Leo Beenhakker w reprezentacji Polski nie cierpi, gdy gazety ustalają za niego skład. Wbrew wszystkim postawił na Kuszczaka i nie zawiódł się.

Dziś Kuszczak jest chwalony z lewa i prawa, ale nikt nie pisze o nim jako przyszłym numerze jeden w bramce MU. I to się nie zmieni, nawet jeśli Polak uratuje MU w Lidze Mistrzów, nawet jeśli powtórzy wyczyny Jerzego Dudka z finału w Stambule.

Będzie miał ciężej, ale jeśli przegra rywalizację z Fosterem to na uczciwych zasadach. Ferguson wielokrotnie udowadniał, że w nosie ma względy marketingowe (koszulki Fostera sprzedawałyby się lepiej niż Kuszczaka) i po prostu postawi na lepszego.

Ferguson zachwycony Fosterem

Zmiennik Kuszczka świetnie wypadł w meczu z Derby

Puchar Anglii: czerwona kartka dla Kuszczaka

Czy Kuszczak wygra rywalizację z Fosterem?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.