Starzy znajomi Skry

W sobotę 29 marca o godz. 15.15 rozpocznie się Final Four siatkarskiej Ligi Mistrzów. Wiadomo już, że na boisko wyjdą gospodarze, czyli PGE Skra, oraz Dynamo Tattransgaz Kazań. Rywal bełchatowskiej drużyny to aktualny mistrz Rosji i jeden z trzech najzamożniejszych klubów w najbogatszej lidze na świecie. Bo nikt nie płaci siatkarzom tyle, ile tamtejsze kluby. Dlatego w Kazaniu zdecydowali się grać słynni Amerykanie: Lloyd Ball i Clayton Stanley. Obaj zarabiają po ponad pół miliona dolarów, a jeszcze wyższe kontrakty mają gwiazdy rosyjskiej siatkówki: Aleksander Kosariew i Siergiej Tietiuchin. Do najlepiej opłacanych zawodników należy też środkowy Andriej Jegorczew, były reprezentant kraju.

Ball, Stanley, Tietiuchin i Kosariew to zawodnicy dobrze znani w Bełchatowie. Amerykanie dwa lata temu poprowadzili Iraklis Saloniki do Final Four, eliminując po drodze Skrę (3:0 i 3:2). Spotkania reprezentacji pokazały, że mimo wysokiej klasy, można sobie z nimi poradzić. Obaj Rosjanie zaś przekonali się za to, jak smakuje porażka z mistrzem Polski. Wcześniej występowali bowiem w Lokomotiwie Biełgorod, który przegrał w Bełchatowie 1:3. Wśród zmienników Dynama są kolejni gracze, którzy zmierzyli się ze Skrą. 33-letni Aleksandre Gierasimow, o trzy lata młodszy Aleksiej Bowduj oraz 26-letni Nikołaj Apalikow do Kazania przenieśli się z Lokomotiwu Jekaterynburg, z którym Skra zmierzyła się w Pucharze Konfederacji. Najmniej znanymi zawodnikami są środkowy Aleksander Bogomołow i najsłabszy punkt drużyny - libero Władysław Babiczew. Trenerem jest Wiktor Sidielnikow.

W półfinale play-off Dynamo wyeliminowało AS Cannes, wygrywając u siebie 3:0, zaś na wyjeździe 3:1.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.