FIFA: Dla brutali więzienie

- Atakowanie kogoś to przestępstwo, nieważne czy ma to miejsce na boisku czy gdzie indziej - uważa Sepp Blatter. Prezydent FIFA zapowiada bezwzględną walkę z boiskowymi brutalami. To niespodziewany głos szefa piłkarskiej centrali w sprawie, o której od kilku dni pisze ?Metro"

Od koszmarnej kontuzji Eduardo da Silvy minęły dwa tygodnie, ale echa faulu Martina Taylora nie milkną. Zapytany przez nas niedawno o sposób na walkę z boiskowymi brutalami Marek Citko rzucił pomysł: "Zakażmy gry wślizgiem". Ludzie polskiej piłki byli przeciw, kibice już jakby mniej - w listach, jakie otrzymaliśmy, wielu w pełni popierało Citkę.

Jeśli pomysł legendy Widzewa był radykalny, jak określić ten, jaki wysunął Blatter? - Niebezpieczne wślizgi są obecnie jedną z najważniejszych kwestii w futbolu. Zawodnicy, którzy specjalnie atakują rywala, powinni być dożywotnio dyskwalifikowani - kategorycznie stwierdził prezydent FIFA w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "The Times".

Rozbrat z futbolem to dla brutali niejedyna groźba. - Atakowanie kogoś to przestępstwo, nieważne czy ma to miejsce na boisku, czy gdziekolwiek indziej. I jak przestępstwo powinno być traktowane. Dlatego w skrajnych przypadkach będziemy wnioskować o skierowanie sprawy do sądu - zapowiada Blatter.

Piłkarze na pomysł Blattera zareagowali niezbyt przychylnie. - To jakaś głupota: w każdym meczu przy próbie odbioru piłki mam kalkulować, czy pójdę do więzienia? Pan Blatter chyba nigdy nie miał styczności z futbolem - mówi Marcin Wasilewski. Reprezentacyjny obrońca, który słynie z twardej gry, dodaje jednak: - Oczywiście jestem za tym, żeby za faule takie jak na Eduaro da Silvie były poważne konsekwencje, ale na pewno nie dożywocie, a tym bardziej sąd. Piłkarz Anderlechtu nie powinien jednak zbytnio obawiać się perspektywy odsiadki. Szanse na to, by wszystkie pomysły Blattera weszły w życie, są minimalne. O karaniu kartkami za wślizgi od tyłu mówi się od lat. Przepis ten wszedł w życie jeszcze przed mundialem w USA w 1994 r. Na turnieju za oceanem sędziowie kartek nie żałowali, później jednak panowie z gwizdkiem o tym zaleceniu jakby zapomnieli... FIFA zresztą na jakiekolwiek zmiany jest bardzo odporna. W weekend w szkockim Gleneagles odbył się doroczny zjazd International Football Association Board, rady, która decyduje o zmianach w przepisach. A raczej o braku zmian. Przy aprobacie Blattera IFAB odrzuciła właśnie pomysł, by sędziom głównym w pracy pomagała technologia oceniająca, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Rada zgodziła się jedynie na testy z dodatkowymi arbitrami stojącymi w trakcie meczów za bramkami. - W piłkę nożną grają ludzie, ludzie popełniają błędy i dopuszczamy taką możliwość. Uznaliśmy, że nowinki naruszyłyby płynność gry - wyjaśnił sekretarz generalny Walijskiej Federacji Piłkarskiej David Collins, jeden z członków IFAB. Radzie udało się za to ustalić... standardy wymiaru boisk podczas meczów międzynarodowych.

href="mailto:metro@agora.pl ">Podziel się z nami swoją opinią

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.