Siatkówka. Pokonali Płomień, o finał zagrają z Olsztynem

W poznańskim turnieju o Pucharu Polski częstochowski Wkręt-Met pokonał w piatek Płomień Sosnowiec 3:0. O miejsce w wielkim finale zagra w sobotę z Mlekpolem Olsztyn

Akademicy byli zdecydowanym faworytem ćwierćfinałowego spotkania z Płomieniem i w pełni wywiązali się z tej roli. Mimo że wystąpili z dwójką rezerwowych w podstawowym składzie Bartoszem Janeczkiem i Wojciechem Gradowskim, zwyciężyli bez najmniejszych problemów. Pokazali, że są w wysokiej dyspozycji i powinni się liczyć w walce o główne trofeum.

Ostatni mecz pierwszego dnia turnieju w poznańskiej Arenie był dość jednostronnym widowiskiem. W pierwszym secie Wkręt-Met oddał rywalom jedynie 17 punktów. Stało się tak głównie dzięki świetnej zagrywce i wysokiej skuteczności w ataku. Wśród częstochowian podobał się grający niemal bezbłędnie Janeczek. To on zakończył partię asem, a wcześniej zdobył pięć punktów. Na początku drugiego seta częstochowianie mieli trochę problemów (było 0:3, 5:8), ale z czasem wszystko wróciło do normy. O zwycięstwie AZS-u przesądziło kilka mocnych serwisów rozgrywającego bardzo dobry mecz Marcina Wiki. Podobny przebieg miała trzecia odsłona. Akademikom wyraźnie trudno się było zmobilizować do gry na wysokim poziomie. Zaczęli popełniać błędy i siatkarze długo dotrzymywali im kroku. Do czasu jednak, gdy trzeba było zdobyć decydujące o wygranej piłki. Skończyło się na wyniku 25:19.

W półfinale częstochowianie trafili na Mlekpol Olsztyn, z którym walczyli również w ubiegłorocznym turnieju PP w Kielcach. Wtedy po pasjonującym pojedynku przegrali w półfinale 2:3. Będą więc mieli okazję do rewanżu.

W ćwierćfinałowym meczu z Jadarem Radom olsztynianie wcale nie mieli łatwej przeprawy. Wysoko - 15:25 - przegrali pierwszą partię, a w drugiej okazali się lepsi, ale po wyrównanej końcówce. Jadar ambitnie walczył, mimo że na początku trzeciego seta stracił swojego kapitana Marcina Kocika (kontuzja kolana). Potwierdził w ten sposób, że dobre występy w ostatnich meczach przeciwko Wkręt-Metowi nie były przypadkowe. Najlepszy wśród radomian był młody Wojciech Żaliński. Wśród olsztynian Paweł Zagumny, Niemiec Bjorn Andrae i Grzegorz Szymański, którzy najwyraźniej złapali wysoką formę. Na tę trójkę gracze Wkręt-Metu będą musieli uważać najbardziej. Chociaż bardzo niebezpieczny (zwłaszcza w zagrywce) może być również Turek Sinan Tanik.

Jeżeli częstochowianie wyeliminują w sobotę Mlekpol, w finale trafią na Skrę Bełchatów bądź Jastrzębski Węgiel, które we wczorajszych ćwierćfinałach łatwo ograły ZAK SA Kędzierzyn i Resovię Rzeszów. Po obu spotkaniach spodziewano się wielu emocji, a było ich jak na lekarstwo. ZAK jedynie w pierwszym secie (prowadził 19:13) powalczył ze Skrą. Dobrze ostatnio grająca Resovia urwała co prawda seta drużynie Dawida Murka, ale przebieg czwartej partii - wygranej przez ekipę z Jastrzębia do 11 - świadczy o tym, że był to raczej przypadek.

Wkręt-Met Domex 3 (25, 25, 25)

Płomień Sosnowiec 0 (17, 22, 19)

Wkręt-Met: Woicki, Wika, Szczerbaniuk, Janeczek, Gradowski, Nowakowski, Gacek (libero) oraz Eatherton.

Płomień: Masny, Łomacz, Kaźmierczak, Grygiel, Legień, Kosok, Stańczak (libero) oraz Jurkojć.

Inne wyniki ćwierćfinałów: Skra Bełchatów - ZAK SA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (29:27, 25:17, 25:22), Jastrzębski Węgiel - Resovia Rzeszów 3:1 (25:17, 25:15, 20:25, 25:11), Mlekpol AZS Olsztyn - Jadar Radom 3:1 (15:25, 25:23, 25:20, 25:15).

Sobotnie półfinały: PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel godz. 15, Wkręt-Met Domex AZS - Mlekpol AZS Olsztyn godz. 18. Finał w niedzielę o godz. 15. Wszystkie spotkania pokaże na żywo Polsat Sport.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.